Koszmar zmarnowanej gwiazdy. Blisko rok bez gola! Niebywałe, ile za niego płacili

Koszmar zmarnowanej gwiazdy. Blisko rok bez gola! Niebywałe, ile za niego płacili
Twitter Screen
Takiego wejścia do Manchesteru United nie miał prawie nikt. Na wejściu w przypadku Anthony'ego Martiala się jednak skończyło. Teraz, po latach niepowodzeń i rozczarowań, wiedzie on karierę z dala od "Czerwonych Diabłów".
Anthony Martial rozpoczynał przygodę z futbolem w ekipie Club Omnisports des Ulis. Już wtedy wyróżniał się spośród swoich rówieśników. Gdy miał 14 lat, wyhaczyli go tam skauci Olympique'u Lyon. I od razu przekonali jego i jego rodziców do zmiany barw. W nowej ekipie jeszcze szybciej pokonywał kolejne szczeble.
Dalsza część tekstu pod wideo
W 2012 roku Martial zadebiutował w drużynie rezerw, rok później - w pierwszym zespole. Nie nagrał się jednak długo. Dość powiedzieć, że w Ligue 1 i Lidze Europy rozegrał w sumie 57 minut. Wtedy na białym koniu przyjechało AS Monaco, które skusiło go do zmiany barw. Zapłaciło promocyjną kwotę: jedyne pięć milionów euro.
Jak władze AS Monaco powiedziały, tak zrobiły. Po kilku występach w juniorach Martial zaczął na stałe grać w seniorach. Najpierw wchodził z ławki rezerwowych, jednak już po paru miesiącach stał się piłkarzem podstawowego składu. Zawodnik wykorzystał trapiące Radamela Falcao problemy zdrowotne. Na całkiem długo stał się podstawowym napastnikiem.
Niebawem Falcao wrócił do pierwszej jedenastki. Po zakończeniu sezonu 2013/14 przeniósł się na wypożyczenie do Manchesteru United, co w pełni otworzyło Martialowi drogę do regularnych występów. Ten nie zawodził zarówno na szpicy, jak i na skrzydle. Notował ważne trafienia i asysty, co sprawiło, że szybko zainteresowały się nim jeszcze większe kluby.
Ostatecznie po rozpoczęciu kampanii 2015/16 Francuz sam przeniósł się do United. Choć portal Transfermarkt wyceniał go wówczas na osiem milionów euro, "Czerwone Diabły" zapłaciły aż 60 i zapisały bonusy dot. zdobycia przez napastnika Złotej Piłki. Najlepsze miało być bowiem dopiero przed nim. On sam postawił sobie jednak poprzeczkę niezwykle wysoko. Nie będzie przekłamaniem stwierdzenie, że zanotował jeden z najlepszych debiutów w historii klubu.
W pierwszym występie w barwach Manchesteru United Martial wszedł z ławki rezerwowych, zmieniając Juana Matę, a następnie w pięknym stylu ustalił na 3:1 wynik derbowego starcia z Liverpoolem. Wydawało się, że to właśnie on odmieni losy ataku "Czerwonych Diabłów". Ataku, nie przymierzając, ze wszech miar siermiężnego, w którym główną rolę odgrywał Marouane Fellaini.
Kolejne występy tylko to potwierdzały. Martial notował cenne trafienia i asysty zarówno w Premier League, jak i europejskich pucharach. Niebawem trafiła do niego nagroda Złotego Chłopca za 2015 roku. Kolejne lata miał równie dobre. Z początkiem 2018 roku portal Transfermarkt wycenił go na aż 65 milionów euro. Francuz regularnie występował w reprezentacji u boku największych gwiazdorów. Zaczął jednak popadać w przeciętność razem z resztą ekipy United.
Na stałe zagościł na skrzydle, gdzie efektowne dryblingi przeplatał z prostymi stratami. Wkrótce stracił miejsce w podstawowym składzie. Wraz z kolejnymi roszadami na stanowisku trenera pierwsza jedenastka raz przybliżała się, a raz oddalała. Kształt sinusoidy przybierała również forma Martiala. Strzeleckie przebłyski przeplatały się z dłuższymi okresami bez choćby jednego trafienia czy asysty.
Zaczęły dochodzić do tego ponadto kontuzje i spięcia z trenerami. W końcu klub uznał, że najlepiej będzie na jakiś czas pozbyć się Francuza. Szansą na reset miało być półroczne wypożyczenie do Sevilli w 2022 roku. Martial nie zdołał się jednak wpasować także i tam. W 12 występach zdobył tylko jedną bramkę i zanotował tylko jedną asystę, nawet nie myślano o jego definitywnym sprowadzeniu.
Po kolejnych bezowocnych miesiącach w Manchesterze United stało się jasne, że "Czerwone Diabły" nie będą chciały przedłużyć umowy z Martialem i z końcem czerwca 2024 roku został on wolnym graczem. Postanowił on ratować swoją karierę poza Wyspami Brytyjskimi. Sezon 2024/25 spędził w AEK-u Ateny, natomiast kampanię 2025/26 rozgrywa w Monterrey.
O ile w Grecji Francuz zaczął odżywać i wydawało się, że niedługo wróci do lepszego klubu i kadry, w której ostatnio występował w 2021 roku, o tyle w Meksyku znów jest cieniem siebie. W 12 występach nie strzelił ani jednego gola i nie zanotował ani jednej asysty. Na bramkę czeka zresztą od lutego, czyli ponad dziesięć miesięcy! Portal Transfermarkt wycenia go na siedem i pół miliona euro: to jego najniższa wartość od dziesięciu lat.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Ciekawostki: Piłka Zagraniczna", w którym piszemy o obecnych, byłych, czy niedoszłych gwiazdach futbolu, których historia zasługuje na przypomnienie.
Michał - Boncler
Michał BonclerDzisiaj · 12:10
Źródło: Transfermarkt / własne

Przeczytaj również