Kowalczyk bezwzględny dla Legii Warszawa. "Ten skład nie wystarczy do utrzymania"

Legia Warszawa fatalnie rozpoczęła rundę wiosenną Ekstraklasy. Wojciech Kowalczyk uważa, że w obecnym składzie to pewny spadkowicz.
Legia ma za sobą kompromitującą rundę jesienną. Wydawało się, że drużyna odbuduje się w przerwie zimowej. Nic takiego się nie stało. Co prawda na otwarcie rundy wiosennej wygrała z Zagłębiem Lubin, ale później przegrała z Wartą i zremisowała z Niecieczą.
- Oczy mnie bolą do tej pory, po tym co zobaczyłem. Tylko Josue nie boi się grać, zaryzykować, podać. Reszta jest obsr... Nie umieją sobie poradzić z tym co się dzieje, czyli miejscem na dnie tabeli. Nie dają rady. Podobnie, jak trener Aleksandar Vuković, który w ogóle nie reaguje na to co się dzieje na boisku. Robi złe zmiany, daje wędkę młodemu Ciepieli, gada od rzeczy na konferencjach, o jakichś siedmiu wygranych sparingach... Kosmos - stwierdził Kowalczyk w rozmowie z "Interią".
Byly reprezentant Polski uważa, że Legia powinna dokonać transferów. Czasu nie ma jednak zbyt wiele, bo okienko zamyka się już 28 lutego.
- Inne kluby walczące o utrzymanie jakoś się wzmacniają, a Legia nic. A przecież ten skład nie wystarczy do utrzymania się w Ekstraklasie. Ofensywa się rozleciała, a tu zero reakcji - komentuje Kowalczyk.
Jego zdaniem przed Legią kluczowy fragment sezonu - domowe mecze z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław.
- Powiedzmy sobie - ja nie widzę możliwości, żeby Legia złapała punkty na klubach z pierwszej ósemki. Każdy z nich gra w piłkę lepiej i jest lepiej przygotowany do rundy. Trzeba wygrać z Wisłą i Śląskiem, o te - jak to się popularnie mówi - sześć punktów. Tylko wtedy Legia ma szansę nie spaść. Trzeba się obudzić, bo cała Ekstraklasa myśli teraz tak: "to jedyna szansa spuścić dziadów z Ekstraklasy, walimy ich, zróbmy to!". Zawsze tego wszyscy chcieli, ale nie mieli szans i okazji. Teraz mają - podsumował Kowalczyk.