Królewski komentuje klęskę Wisły. Wyjaśnił, co z nowym inwestorem po laniu w barażach. "Takie były ustalenia"
Jarosław Królewski skomentował niepowodzenie Wisły Kraków w walce o Ekstraklasę. Prezes klubu wyjaśnił, jaki będzie wpływ kolejnego sezonu w Fortuna 1. Lidze na rozmowy z potencjalnym inwestorem.
Wisła została rozbita już w półfinale baraży. "Biała Gwiazda" przegrała u siebie z Puszczą aż 1:4. Czeka ją kolejny rok banicji w Fortuna 1. Lidze.
- Jesteśmy bardzo mocno rozczarowani. Ciężko pracowaliśmy, żeby dać sobie szansę, żeby powalczyć o Ekstraklasę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz będzie ciężki. Nie wykorzystaliśmy naszych możliwości. Gdybyśmy grali tak, jak w drugiej połowie, to mecz skończyłby się inaczej - stwierdził Królewski.
- Problem Wisły Kraków jest taki, że nie możemy się zatrzymać. Niezależnie od tego, co się stało, musimy zacząć trzeźwo myśleć już od jutra i zastanawiać się, jak ta historia ma się potoczyć. Musimy zadbać o przyszłość. To bardzo ważne. Wiele różnych decyzji przed nami. Będziemy się starali, by zachowywać spokój. Nie mogą rządzić emocje - dodał prezes Wisły.
Królewski nie chciał powiedzieć, czy drużynę będzie nadal prowadził Radosław Sobolewski. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta, gdy opadną emocje związane z klęską w walce o Ekstraklasę.
Prezes Wisły mówił też o toczących się rozmowach z inwestorem. Według niego porażka w barażach nie zaszkodzi sprawie.
- Rozmowy nie były uzależnione od awansu. Te procesy się toczą. Nie będę charakteryzował się w tych sprawach emocjonalną fantazją. Te decyzje mogą zapaść w połowie czerwca - zdradził Królewski.
- Porażka z Puszczą nie ma wpływu na rozmowy. Takie ustalenia były od początku. Nie rozmawialibyśmy z nikim, gdyby to było uwarunkowane awansem czy grą w Ekstraklasie. Na pewno nie będzie tak, że Jarosław Królewski podejmuje na chybcika decyzje, które mogą być dla Wisły niekorzystne - dodał prezes Wisły.
Królewski wypowiedział się też na temat finansów Wisły. Zdradził, ile klub potrzebuje pieniędzy, by normalnie funkcjonować.
- Wiemy, jak wyglądałby nasz budżet w Ekstraklasie, a jak będzie w I lidze. Taki wymagany, by klub dobrze funkcjonował, to ok. 25 mln zł. Tyle musimy mieć. W Ekstraklasie byłoby to między 35 a 45 mln zł. Różnica jest związana z kwestią praw telewizyjnych czy sponsorów - wyjaśnił Królewski.