Krzysztof Brede jedną nogą poza Podbeskidziem. Nowy piłkarz negocjuje umowę [NASZ NEWS]

Krzysztof Brede jedną nogą poza Podbeskidziem. Nowy piłkarz negocjuje umowę [NASZ NEWS]
Tomasz Folta / PressFocus
Trener Podbeskidzia Bielsko-Biała najprawdopodobniej jutro zostanie zwolniony. W godzinach popołudniowych dojdzie do spotkania prezesa klubu, Bogdana Kłysa, z prezydentem miasta, Jarosławem Klimaszewskim, podczas którego zapadnie decyzja o przyszłości 39-letniego szkoleniowca. W ekipie beniaminka ruszyła już giełda nazwisk. Pojawiają się też pierwsi piłkarze, którzy zimą wzmocnią zespół. Oto nasze ustalenia:
Po porażce 0:5 z Piastem Gliwice klamka zapadła. Krzysztof Brede niemal na pewno straci w poniedziałek posadę. Uratować mógłby go tylko cud - decyzja władz miasta, ale na to się nie zanosi. W klubie zdecydowano, że trzeba się rozstać, aby tchnąć w drużynę nową energię. Ostatnie wyniki nie dają bowiem wielkich nadziei na przełom.
Dalsza część tekstu pod wideo

Porażki obnażające jakość

Beniaminek przegrał cztery ostatnie spotkania. Stracił w nich aż piętnaście goli. Łącznie ofensywa przeciwników zdobywała przeciwko Podbeskidziu aż 34 gole, co daje średnią 2,6 straconych bramek na mecz. Zespół w aż pięciu spotkaniach tracił cztery gole i więcej.
W Bielsku-Białej zdawano sobie przed sezonem sprawę, że bez wzmocnień klub będzie walczył o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Przedłużono kontrakty piłkarzy, którzy wywalczyli promocję. Zdecydowano się także na kontynuację pracy z Brede. Chciano dać szansę tym, którzy zasłużyli się w Fortuna I lidze. I tak jak prognozowano, najwyższa klasa rozgrywkowa zweryfikowała jakość kadry.
Po względnie udanym starcie, gdzie Podbeskidzie było w stanie postawić się Cracovii czy Jagiellonii, większość ligowców jednak brutalnie weryfikowała nowych w swoim gronie. Trudna do przełknięcia była też porażka z Wartą. Jeśli w sezonie, w którym spada tylko jedna drużyna, walczyć o utrzymanie, to trzeba punktować z przeciwnikami o podobnym statusie.
W ostatnim czasie doszło do spotkania Bogdana Kłysa z zawodnikami. Próbowano jeszcze wspólnie poszukać pozytywnego rozwiązania. Jakiegoś impulsu, który odwróciłby kartę. Prezes obiecał nawet dodatkowe premie za punkty czy przedłużanie kontraktów z niektórymi piłkarzami, którym umowy kończą się w czerwcu 2021 roku. Po tej rozmowie przyszła jednak sromotna porażka z Piastem. Czyli sygnał, że nic się nie zmienia.

Ruszyła giełda nazwisk

Dlatego w poniedziałek można spodziewać się zwolnienia Brede. Na to, że obecny trener zostanie dajemy naprawdę niewielki procent, a właściwie jesteśmy przekonani, że klamka już zapadła. Z naszych informacji wynika bowiem, że klub już rozgląda się intensywnie za nowym trenerem. Na giełdzie nazwisk pojawił się Maciej Skorża, Jan Urban, Jacek Zieliński i Dariusz Marzec. Oni dostępni byliby od zaraz, żeby poprowadzić zespól w ostatnim meczu ligowym z Wisłą Płock. Bardzo ważnym w kontekście utrzymania. Proponowani są także trenerzy z zagranicy.
Skorża wydaje się poza zasięgiem. Inni? Trudno powiedzieć, jak bardzie zależy im na powrocie na trenerską karuzelę. Znamy też świeże pomysły. W kuluarach mówi się, że swoją szansę mógłby otrzymać Łukasz Surma, który prowadzi drugoligową Garbarnię Kraków. On jednak związany jest kontraktem i pewnie nie byłby dostępny od razu. 43-latek, rekordzista pod względem występów w Ekstraklasie, to też pewnego rodzaju ryzyko, bo tak wysoko jeszcze żadnego klubu nie prowadził.
Nie podejmujemy się na razie typowania, kto jest faworytem do objęcia stanowiska po Brede, bo najpierw trzeba zamknąć obecny temat i rozważyć wszystkie okoliczności. Na południu myśleli nawet, czy nie zostawić szkoleniowca na ławce do ostatniego spotkania, ale ten pomysł zdaje się wygasa, bo liczą na natychmiastowy wstrząs - efekt nowej miotły.

Janicki podpisany, będzie wzmocnienie z Rakowa

W klubie myślą już też o zimowym oknie transferowym. Chcą wzmocnić defensywę. Przyjdzie Rafał Janicki, który podpisał półtoraroczny kontrakt (obowiązujący przez tyle czasu, jeśli PBB nie spadnie z ligi). Zaoferowano także Bartosza Rymaniaka, ale nie jest przesądzone, że ten transfer dojdzie do skutku.
Według naszych informacji na ostatniej prostej jest transfer Petara Mamicia z Rakowa Częstochowa. 24-letni Chorwat nie gra u Marka Papszuna. Ma ważny kontrakt do 2022 roku, ale zostanie on rozwiązany, jeśli dogada się z Podbeskidziem. Raków juz wyraził zgodę. Lewy obrońca negocjuje już warunki indywidualnej umowy.
W klubie ma także dojść do zmian strukturalnych. Bardzo możliwe, że niedługo pojawi się dyrektor sportowy. Stanowisko, które nie było obsadzone, a ma pomóc w dokonywaniu w miarę jakościowych transferów skrojonych na niski budżet beniaminka.
W Bielsku-Białej szykuje się więc gorący czas. Nowy szkoleniowiec, zimowe wzmocnienia i próba ratowania sezonu.

Przeczytaj również