Kulisy kłopotów Manchesteru City. Ujawniono pierwsze kroki, klubowa legenda chce złożyć wyjaśnienia
W poniedziałek Premier League wydała oświadczenie ws. Manchesteru City. Liga oskarżyła klub z Etihad Stadium o liczne nieprawidłowości w latach 2009-2018. Dziennikarz Sam Lee z "The Athletic" przedstawił kuluary całego zdarzenia. Zdradził, jak zareagowano w klubie na zarzuty Premier League.
Jak czytamy, Pep Guardiola był jednym z pierwszych, z którym się skontaktowano w tej sprawie. Piłkarze, a także zdecydowana większość pracowników klubu, dowiedziała się o całej sytuacji z mediów lub wiadomości od przyjaciół, rodziny czy kolegów z zespołu.
Tuż po oświadczeniu władze klubu zwróciły się do zawodników i sztabu. Zostali oni zapewnieni przez Ferrana Soriano, dyrektora generalnego City, że klub nie zrobił nic złego.
Według Lee nadejdzie okres niepewności dla "The Citizens". Przedstawiciele części zawodników zwracają uwagę, że klubowi może być trudno wejść lub kontynuować negocjacje kontraktowe z niektórymi zawodnikami ze względu na potencjalne kary na horyzoncie. Przykładowo kontrakt Ilkaya Gundogana wygasa tego lata, podczas gdy umowy Nathana Ake i Aymerica Laporte wygasają w 2025 roku i normalnie byliby w kolejce ws. przedłużenia współpracy.
Z pomocą Manchesterowi City mogą przyjść byli zawodnicy. Jamie Jackson poinformował, że Yaya Toure jest gotowy do złożenia wyjaśnień przed niezależną komisją. Iworyjczyk jest bowiem przekonany, że jego były pracodawca nie zrobił niczego złego, a wszystkie płatności były transparentne.
Na ten moment nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą czekać angielskiego giganta. Nieoficjalnie mówi się, że Premier League, w razie potwierdzenia oskarżeń, ukaże klub odjęciem punktów oraz zakazem transferowym.