Włosi wieszczą transfer Cristiano Ronaldo. Jedna główna opcja. "Jest coraz bardziej odległy od Juventusu"
Ostatnie tygodnie nie były zbyt udane dla Juventusu oraz Cristiano Ronaldo. Dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" przewidują, że wszystko może skończyć się odejściem Portugalczyka z klubu.
Niespełna miesiąc minął od ostatniego gola Cristiano Ronaldo w barwach Juventusu. Po raz ostatni gwiazdor trafił do siatki w starciu z Napoli, które rozegrane zostało 3 kwietnia.
Jak na Portugalczyka, trzy kolejne mecze bez bramki i asysty ("Bianconeri" po meczu z Napoli rozegrali cztery spotkania, ale w jednym z nich 36-latek nie wystąpił) to już sporo. W ostatnich dniach nasiliły się plotki na temat jego możliwego odejścia z Turynu.
Taki scenariusz kreśli także "La Gazzetta dello Sport". Włoscy dziennikarze podkreślają, że Ronaldo jest coraz bardziej sfrustrowany obecną sytuacją.
- Ostatnio to inny CR7. Pierwsza osobliwość, najbardziej oczywista: nie widać go już wiwatującego. To nie jest forma protestu, on po prostu nie strzela goli. Druga osobliwość: na boisku jest zdenerwowany, często rozdrażniony, wręcz zrezygnowany i mniej waleczny niż zwykle - czytamy.
- Nerwowość i złość nie są bezprecedensowe, były wyzwalane w przeszłości, w barwach każdego klubu i na każdej szerokości geograficznej. Za każdym razem, gdy dążenie do doskonałości nie przyniosło pożądanych rezultatów. Ale teraz Ronaldo nie próbuje już ich ukrywać, osładzać, usuwać gestem lub postem w mediach społecznościowych. Poza boiskiem wydaje się być coraz bardziej odległy od Juventusu - podkreślono.
"La Gazzetta dello Sport" podkreśla, że Ronaldo najchętniej wróciłby do Realu Madryt, lecz Hiszpanie nie są zainteresowani jego sprowadzeniem. W tej chwili dużo bardziej prawdopodobne są przenosiny piłkarza do Manchesteru United.
- Nieuniknione jest łączenie tej nowej wersji Cristiano z istotnymi wątpliwościami co do jego przyszłości w Turynie. Ronaldo dał swojemu agentowi Jorge Mendesowi prawo do zbadania możliwych alternatywnych rozwiązań na przyszłość: odejścia, które byłoby uważane za bezpieczne w przypadku niekwalifikowania się do Ligi Mistrzów, ale także możliwe po znalezieniu się zespołu w pierwszej czwórce - napisano.