Lech blisko gigantycznego sukcesu. Nagle takie słowa Skrzypczaka. "Nie wiedzieliśmy"
Lech Poznań nie zmieścił się w najlepszej ósemce Ligi Konferencji. Mateusz Skrzypczak przyznał przed kamerami Polsatu Sport, że w trakcie meczu z Sigmą Ołomuniec nie wiedział, jak zmienia się sytuacja w tabeli.
"Kolejorz" znakomicie rozpoczął czwartkową rywalizację w Czechach. Do przerwy prowadził 2:0 za sprawą dubletu Mikaela Ishaka.
Przed startem drugiej połowy Lech zajmował lokatę w czołowej ósemce Ligi Konferencji. Gdyby ją utrzymał, uzyskałby bezpośredni awans do 1/8 finału rozgrywek.
W drugiej odsłonie Mikael Ishak zmarnował rzut karny, a Sigma zdobyła bramkę kontaktową. Lech wygrał 2:1, a wyniki innych spotkań sprawiły, że poznaniacy zakończyli zmagania na 11. miejscu w tabeli Ligi Konferenji. Przyjdzie im rywalizować w 1/16 finału.
- Trudne zwycięstwo, trochę na własne życzenie, ale tak ten mecz przebiegał w końcówce. Jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być, spełniliśmy cele na tę rundę i teraz cieszymy się, bo będziemy mogli odpocząć. A za dwa tygodnie wracamy walczyć dalej. - powiedział Skrzypczak na antenie Polsatu Sport.
Następnie środkowy obrońca został zapytany o to, czy w trakcie meczu wiedział, że Lech przesunął się na lokatę gwarantującą awans do 1/8 finału. Stoper był jednak skupiony wyłącznie na rywalizacji z Sigmą.
- Nie, nie, na boisku nic nie wiedzieliśmy. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i to zrobiliśmy. No i tyle - dodał Skrzypczak.
Lech wróci do gry 31 stycznia. Wtedy zagra z Lechią Gdańsk w 19. kolejce Ekstraklasy.