Lech osłabiony. Ważni piłkarze nie polecieli na Islandię
Lech Poznań przystąpi osłabiony do rewanżowego meczu z Breidablik w eliminacjach Ligi Mistrzów. O szczegółach poinformował Niels Frederiksen.
Lech może być właściwie pewny awansu do kolejnej rundy. U siebie wygrał aż 7:1. Trudno sobie wyobrazić, by mógł roztrwonić taką zaliczkę.
Frederiksen przy ustalaniu składu od dłuższego czasu nie może liczyć na kontuzjowanych Radosława Murawskiego, Patrika Walemarka czy Daniela Hakansa. Problemy zdrowotne dopadły też innych zawodników mistrzów Polski. Przeciwko Breidablik na pewno nie zagrają Lego Bengtsson i Afonso Sousa. Na Islandię nie przylecieli też Bartosz Salamon i Elias Andersson.
- Leo został w Poznaniu, próbuje dojść do siebie przed kolejnym meczem. Spodziewam się, że będzie mógł zagrać w sobotę z Górnikiem. Po ostatnim meczu ma mały problem z plecami - wyjaśnił Frederiksen.
- W Poznaniu został też Sousa. Monitorujemy go z dnia na dzień. Jego kontuzja nie jest poważna. To zawsze jest balans między tym, czego potrzebujemy teraz, a co przyda nam się w dłuższej perspektywie - dodał trener Lecha.
Frederiksen nie obawia się rozprężenia swoich zawodników. Zapewnia, że Lech chce wrócić do Poznania z kolejnym zwycięstwem.
- Pozostajemy pokorni. Przylecieliśmy tutaj, żeby wygrać. Chcemy przedłużyć naszą zwycięską passę i zdobyć punkty dla Polski do rankingu UEFA - podkreślił Duńczyk.