Lech rozbił na nim bank, kolejny klub zgarnął jeszcze więcej. A dzisiaj? Nadal gra w piłkę!

Lech rozbił na nim bank, kolejny klub zgarnął jeszcze więcej. A dzisiaj? Nadal gra w piłkę!
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Mistrzostwo Polski, 75 występów w Lechu Poznań i transfer za cztery miliony euro. Trafiając do Polski, stał się ważną postacią "Kolejorza". Później postawił na egzotykę, a dziś jest weteranem w ojczystym klubie. Oto historia Tamasa Kadara.
Od samego początku kariery Tamas Kadar zapowiadał się obiecująco. Fakt, że w 2008 r., jako 17-latka, Newcastle United wyciągnęło go z ojczyzny za 1,35 miliona euro, mówi wiele. Węgier nie był jednak w Anglii pierwszoplanową postacią. Przez ponad półtora roku rozegrał w drużynie "Srok" 18 spotkań.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatecznie nie spełnił pokładanych w nim nadziei i opuścił Wyspy Brytyjskie. Trafił do holenderskiej Rody, zahaczył jeszcze o węgierski Dosgyor i w 2015 roku wylądował w Lechu Poznań. Działacze "Kolejorza" wykupili go za 450 tysięcy euro.
Defensor trafił na Bułgarską w połowie sezonu 2014/2015. Początkowo nie był pierwszym wyborem Macieja Skorży i musiał walczyć o miejsce w składzie. W swojej debiutanckiej kampanii pełnił raczej rolę zmiennika. Zakończył ją na 12 spotkaniach, w których rozegrał 719 minut. Razem z zespołem zdołał sięgnąć po mistrzostwo kraju.
W kolejnym sezonie rola Kadara w Lechu znacznie wzrosła. Stał się on podstawowym zawodnikiem i grał od deski do deski w każdym starciu. Pod kątem indywidualnych statystyk była to jego najlepsza kampania w Polsce - wystąpił w 44 meczach, w których zaliczył dwie asysty. Miał okazję zagrać m.in. w Lidze Europy.
Swoją dobrą dyspozycją obrońca zapracował na regularne powołania do ojczystej kadry. Nie obniżył lotów także w sezonie ligowym 2016/2017. W pierwszej rundzie wystąpił w 19 spotkaniach. Ostatecznie działacze "Kolejorza" zwęszyli świetny interes i w zimowym okienku transferowym zdecydowali się go sprzedać do innej drużyny.
Kadar po 75 meczach w Polsce trafił do Dynama Kijów za 2,5 miliona euro. Lech ubił na nim świetny interes, zarabiając ponad dwa miliony euro. Po przenosinach do Ukrainy defensor w dalszym ciągu prezentował wysoki poziom. Z miejsca stał się ważnym piłkarzem zespołu.
Węgier spędził w Dynamie ponad trzy lata. W ich trakcie zagrał w 104 spotkaniach, w których zdobył bramkę i zaliczył pięć asyst. Razem z klubem sięgnął po dwa superpuchary kraju i grał w Lidze Europy. Ukraińscy działacze postąpili podobnie do władz Lecha i sprzedali go, gdy ten był w dobrej formie.
Kijowski klub oddał Kadara do chińskiego SD Luneng za cztery miliony euro, czyli za ponad 17 milionów złotych. Po egzotycznym transferze Węgier wywiązał się ze swojej roli - był podstawowym zawodnikiem, który mógł spędzić na boisku wiele minut i zaliczał udane interwencje.
Węgier reprezentował w Chinach barwy jeszcze jednego klubu, TJ Jinmen Tiger, i po niecałych dwóch latach powrócił do Europy. W lutym 2022 roku trafił do ojczystego FC Ujpest za darmo. Do końca kampanii dostawał same ochłapy i rozegrał łącznie 12 minut. Po zwieńczeniu sezonu z nieba spadł mu inny węgierski klub, Paksi FC, w którym otrzymał szansę na odbudowanie formy.
Kadar rozegrał w nowym zespole solidny sezon i w lipcu 2023 roku przeniósł się do MTK Budapest, w którym występuje do dziś. Jak jednak prezentuje się jego obecna dyspozycja? 35-latek rozpoczął trzecią kampanię jako podstawowy gracz swojej drużyny. Do tej pory zagrał w dziewięciu meczach i nic nie wskazuje na to, aby stracił miejsce w pierwszej jedenastce.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.



Filip - Węglicki
Filip WęglickiWczoraj · 15:15
Źródło: własne

Przeczytaj również