40-letnia legenda kończy karierę. Kiedyś wygrywała mundial

40-letnia legenda kończy karierę. Kiedyś wygrywała mundial
Icon Sport / pressfocus
Steve Mandanda oficjalnie ogłosił zawieszenie piłkarskich butów na kołku. 40-latek od 1 lipca pozostawał bez klubu.
Coraz więcej piłkarzy, którzy w 2018 wygrywali mistrzostwo świata z reprezentacją Francji kończy swoje kariery. Po Adilu Ramim, Blaisie Matuidim czy Raphaelu Varane'ie przyszedł czas na kolejne nazwisko.
Dalsza część tekstu pod wideo
Chodzi o Steve'a Mandandę. Mimo że 40-latek podczas turnieju był drugim wyborem w bramce "Les Bleus" po Hugo Llorisie, to zaliczył jeden występ w fazie grupowej. Rozegrał 90 minut w meczu z Danią (0:0), zachowując czyste konto.
- Musiałem dać sobie czas, żeby to zaakceptować, przede wszystkim dlatego, że to nie jest łatwe. Miałem długi okres refleksji. Dostawałem wiele telefonów z innych klubów, ale za każdym razem odmawiałem - powiedział piłkarz w pożegnalnym komunikacie.
Mandanda przez lata związany był z Olympique'iem Marsylia. W koszulce OM wystąpił aż 613 razy w karierze. Miał też jednak epizody w innych klubach, takich jak Crystal Palace czy Le Havre, którego jest wychowankiem.
Ostatnie trzy sezony bramkarz spędził w Stade Rennais. W barwach bretońskiego klubu udało mu się rozegrać 102 mecze. Przez większość czasu był "jedynką", a w minionym sezonie pełnił nawet rolę kapitana.
Od 1 lipca Mandanda pozostawał bez klubu. Nie mógł jednak narzekać na brak ofert. Według L'Equipe jego usługami zainteresowane były Lorient, Guingamp, Brest czy Montpellier.
Adam - Kowalczyk
Adam KowalczykWczoraj · 19:12
Źródło: L'Equipe

Przeczytaj również