Leo Messi wściekł się na władze FC Barcelony. "Uważa, że zarząd próbuje zmusić go do odejścia"

Wciąż nie jest znana przyszłość Leo Messiego. Argentyńczyk znów wściekł się na klub - tym razem z powodu wycieku informacji na temat jego rozmowy z Ronaldem Koemanem.
W Barcelonie trwają rozliczenia po fatalnym sezonie. Messi bierze ponoć pod uwagę zmianę pracodawcy - miał już zasygnalizować taką możliwość władzom klubu.
Próby przekonania Messiego do pozostania na Camp Nou podjął się Koeman, który kilka dni temu został trenerem Barcelony. Piłkarz podczas spotkania z nowym szkoleniowcem miał stwierdzić, że "czuje się bardziej poza klubem niż w nim".
"Clarin" twierdzi, że słowa piłkarza zostały przeinaczone. Argentyńczyka bardziej zirytował jednak fakt, że media zaczęły tak szybko podawać wiadomości o jego spotkaniu z nowym trenerem.
- Ledwo pożegnał się z Koemanem, a RAC1 już informowało o rozmowach. Był wściekły - komentuje "Clarin".
RAC1 ma opinię stacji trzymającej z administracją Josepa Marii Bartomeu. - Messi uważa, że zarząd Barcelony próbuje zmusić go do odejścia. Robi z niego tego złego; kapitana, który chce opuścić tonący statek - pisze argentyńska gazeta.
Radio Catalunya twierdzi, że Messi nie jest przekonany, by Koeman poradził sobie w Barcelonie. Argentyńczyk wolałby, żeby jego nowym trenerem został były kolega z zespołu, czyli Xavi.