Lewandowski czekał na to wiele lat. Szczerze przyznał: Nie pamiętam

Robert Lewandowski uzmysłowił sobie ciekawy fakt. Sytuacja sam na sam, w jakiej znalazł się podczas starcia Polski z Finlandią, mogła być jego pierwszą w narodowych barwach.
W niedzielę Polska pokonała Finlandię 3:1 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Mecz dobrze zapamięta m.in. Robert Lewandowski. Po powrocie po kontuzji napastnik strzelił pierwszego gola w rozgrywkach.
W rozmowie z Łączy nas Piłka kapitan biało-czerwonych został jednak zapytany o sytuację przy późniejszej bramce Jakuba Kamińskiego. Piłkarz FC Koeln wbił piłkę do siatki po strzale zawodnika Barcelony.
"Lewy" musiał się ostro nagłowić, by przypomnieć sobie, kiedy po raz ostatni znalazł się w podobnej sytuacji sam na sam z golkiperem w narodowych barwach. A koniec końców... i tak sobie nie przypomniał.
- Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to mecz z Czarnogórą, ale wtedy bardziej wygrałem pozycję z bramkarzem - powiedział po namyśle, przypominając spotkanie eliminacji do mundialu w Rosji z 2017 roku. - Ale taką, w której szedłem sam na sam? Dania, ale to już kawał czasu. To się rzadko zdarza - szczerze przyznał.
- Nie pamiętam. Nie wiem, czy w ogóle miałem taką okazję. Pewnie gdzieś tak, ale się zatrzymałem, coś na tej zasadzie... Ale nie miałem tak, żeby iść do końca z bramkarzem - ocenił Lewandowski.
Teraz przed "Lewym" powrót do gry w klubie. W niedzielę Barcelona zagra z Valencią. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy od dawna Lewandowski wystąpi w nim od pierwszej minuty.