Liverpool znów bez zwycięstwa! Wirtz strzelił gola rywalem [WIDEO]
Liverpool znów stracił punkty, ale być może zyskał Floriana Wirtza. Niemiec przyczynił się do tego, że "The Reds" zremisowali z Sunderlandem. Było 1:1.
Mistrzowie Anglii od wielu tygodni grają koszmarnie. Nieco oddechu dało im weekendowe zwycięstwo z West Hamem, ale mecz z Sunderlandem pokazał, że był to raczej miły przerywnik, a nie koniec kryzysu.
Arne Slot kolejny raz posadził na ławce rezerwowych Mohameda Salaha. Holender musiał wycofać się ze swojego pomysłu personalnego już w przerwie. Egipcjanin ruszył na boisko w miejsce Cody'ego Gakpo.
Liverpool miał przewagę od początku meczu, ale nie potrafił udokumentować golem. Sunderland do objęcia prowadzenia potrzebował niewiele. Goście wyprowadzili szybki atak w 67. minucie, piłka trafiła do Chemsdine'a Talbiego, który zdecydował się na strzał z dystansu. Miał szczęście, bo rykoszet od Virgila van Dijka uniemożliwił Alissonowi skuteczną interwencję.
Gospodarze wyrównali w 81. minucie. Wirtz zagrał wtedy tak, jak od niego oczekiwano: zatańczył z rywalami w polu karnym i strzałem lewą nogą nie dał szans bramkarzowi Sunderlandu. Na debiutanckiego gola w barwach Liverpoolu jeszcze natomiast poczeka, bo Premier League przypisała samobója Nordiemu Mukiele.
Liverpool ruszył po zwycięstwo. W końcówce niemiłosiernie gniótł rywala, ale mógł nadziać się na jego kontrę. W doliczonym czasie gospodarzy przed stratą gola uratował Federico Chiesa, który zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki.
Remis oznacza, że Liverpool jest ósmy w tabeli. Sunderland ma od niego o jeden punkt więcej. Beniaminek jest szósty.
Pocieszające dla "The Reds" mogą być niewielkie różnice w czołówce Premier League. Do drugiego Manchesteru City tracą tylko sześć punktów. Potrzebują jednak zwycięstw - w sobotę czeka ich mecz z Leeds.