Luis Enrique: Mecze bez kibiców są smutniejsze niż tańczenie z własną siostrą

Luis Enrique skomentował konieczność rozgrywania meczów piłkarskich bez udziału publiczności. - To smutniejsze niż tańczenie z własną siostrą - wypalił selekcjoner reprezentacji Hiszpanii.
W miniony weekend rozegrano pierwsze po przerwie mecze 1. i 2. Bundesligi. Kibice muszą przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości - spotkań toczących się przy pustych trybunach i w ciszy przerywanej jedynie okrzykami z boiska. Enrique przyznaje, że nie będzie to łatwe.
- Gra bez kibiców jest smutniejsza niż tańczenie z własną siostrą. W ostatni weekend obejrzałem kilka meczów Bundesligi. Słychać przekleństwa, utracona została pewna intymność, ale musimy pamiętać, że to wielki biznes. Poza tym rozumiem, że powrót sportu może pomóc ludziom w radzeniu sobie z obecną sytuacją. Oglądanie piłki i koszykówki w takich warunkach jest jednak dziwne - stwierdził Enrique.
Choć w Hiszpanii z powodu koronawirusa cierpiały setki tysięcy osób, to 50-latek nie obawia się choroby.
- Gdybym był piłkarzem, to chciałbym wrócić do gry jak najszybciej. Jako trenerowi też mi na tym zależy. Sam w ogóle nie boję się zakażenia, ale zdaję sobie sprawę, że koronawirus może mieć wpływ na osoby starsze i podatne na choroby - podsumował Enrique.