Maciej Szczęsny krytykuje Lewandowskiego. "W klubie to poeta piłki nożnej, a w kadrze to rzemieślnik"

Maciej Szczęsny krytykuje Lewandowskiego. "W klubie to poeta piłki nożnej, a w kadrze to rzemieślnik"
screen z youtube.com
Robert Lewandowski i Piotr Zieliński odegrali kluczową rolę w akcji bramkowej reprezentacji Polski we wczorajszym meczu z Włochami. Napastnik zaliczył asystę, a pomocnik wpakował piłkę do bramki. Obaj zostali jednak skrytykowani przez Macieja Szczęsnego.
Zielińskiemu dostało się przede wszystkim za zmarnowaną kapitalną okazję z początku spotkania. - Zagrał świetny mecz, ale nie miał prawa zmarnować tej sytuacji z pierwszych minut, gdy otrzymał fenomenalne podanie od Roberta Lewandowskiego. Nikt by tego nie zmarnował, ani Bednarek, ani Fabian, ani ja - podkreślił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Lewy zagrał mu w idealne miejsce, w tempo. Piłka marzenie. Niestety Zieliński nie wykazał fantazji, wyszedł z założenia, że wystarczy uderzyć tam, gdzie się naturalnie narzuca, i bramkarz tam właśnie poszedł.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Po ważnym meczu o punkty zagryzłbym chłopa, ale dziś ma dobrą nauczkę. Dobrze, że tam się znalazł, to znaczy, że prawidłowo czytał akcję, ustawienia obrońców - dodał. - Tylko nie ma prawa tego nie strzelić. To sytuacja pięć razy łatwiejsza niż rzut karny.
Szczęsny wskazał, że współpraca Lewandowskiego i Zielińskiego układa się lepiej niż na mundialu, ale jednak wciąż są elementy do poprawy. - Brakuje mi 40 procent "Lewego" w "Lewym". Jest słodko, ale nie rozkosznie - ocenił. - Lewandowskiego takim, jaki był dziś, nie chcę oglądać ani w Bayernie, ani w reprezentacji. Wykazuje za mało cwaniactwa. Jeśli Chiellini dostaje kartkę na samym początku meczu po faulu na nim, to Robert powinien to wykorzystać.
- Przecież świetnie gra ciałem, potrafi się urwać. Powinien prowokować, nie dogadywać, ale wykorzystać czysto piłkarsko, że chłop jest starszy, już nie taki zwrotny, jak pięć lat temu - skomentował. - Zabrakło mi też błysku, odejścia na dwóch-trzech metrach, gdy ma piłkę.
- Ale jestem też cały czas pod dużym wrażeniem, jak dużo widzi. Podanie do Zielka to był jego znak firmowy. Jest jednak rozczarowanie, a nawet jestem bliski rozgoryczenia, bo od lat widzę w klubie Lewego – poetę piłki nożnej. A w kadrze to rzemieślnik słowa wykuwanego w kamieniu - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Jagniaciak08 Sep 2018 · 08:27
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również