Majstersztyk polskiego klubu. Sprzedał gwiazdora za grubą kasę, ten zaraz wrócił za darmo

Ten zawodnik stał się jednym z najlepszych interesów w ekstraklasowej historii Pogoni Szczecin. Takafumi Akahoshi przyniósł klubowi nie tylko gole i asysty, lecz także niebagatelny zarobek.
Takafumi Akahoshi zbierał pierwsze piłkarskie szlify w akademickim Fujieda Higashi High School, skąd przeniósł się do Urawa Red Diamonds. Po wypożyczeniach do Mito HollyHock i Montedio Yamagata, a także późniejszym epizodzie w Zweigen Kanazawa, postanowił wyruszyć na podbój Europy. Japoński pomocnik został piłkarzem Liepajas Metalurgs.
W łotewskiej ekstraklasie Akahoshi szybko stał się wyróżniającym się zawodnikiem, od razu zwróciły na niego uwagę kluby z całego regionu. Ostatecznie w nowym klubie spędził tylko kilka miesięcy. W styczniu 2011 roku przeszedł za darmo do Pogoni Szczecin, która poszukiwała wtedy kreatywnego rozgrywającego. Natychmiast stał się jednym z filarów ekipy.
Choć atutem japońskiego pomocnika były przede wszystkim technika i przegląd pola, niestraszne były mu pierwszoligowe warunki. Na zapleczu Ekstraklasy zaliczył 41 występów, w których zdobył sześć bramek i zanotował siedem asyst. W sezonie 2011/12 awansował z klubem do najwyższej klasy rozgrywkowej. W niej brylował jeszcze bardziej niż na zapleczu.
W pierwszej kampanii Akahoshi nie pokazał jeszcze pełnego wachlarza możliwości. Strzelił dwa gole i zaliczył cztery asysty. Druga była zaś dla niego prawdziwym popisem. Zdobył osiem bramek i dorzucił aż 13 asyst, zostając najlepszym asystentem rozgrywek. Praktycznie w każdym meczu grał od deski do deski. Zainteresowały się nim jeszcze silniejsze ekipy.
Ostatecznie przed startem rozgrywek 2014/15 Pogoń sprzedała gwiazdora do FK Ufa za około 600 tysięcy euro, czyli ok 2,5 mln zł. Pomocnik nie zawojował jednak rosyjskiej ekstraklasy - od początku zmagał się z kontuzjami, a gdy był w pełni zdrowy, nie był w stanie wygryźć stałych bywalców podstawowego składu. Skończyło się zatem powrotem do Pogoni już po siedmiu miesiącach.
Akahoshi zameldował się w nowym-starym klubie na zasadzie wypożyczenia, a następnie definitywnie. Pogoń ubiła na nim jeden z lepszych interesów w ekstraklasowej historii. Za powrót Japończyka do ekipy nie zapłaciła bowiem ani złotówki. Akahoshi spędził w klubie kolejne dwa i pół roku, jednak tylko miejscami nawiązywał do świetnej dyspozycji sprzed transferu.
Kolejne problemy z urazami w połączeniu ze słabszą formą sprawiły, że sezon 2014/15 Akahoshi zakończył z zaledwie jedną asystą, kampanię 2015/16 - z pięcioma trafieniami i jedną asystą, z kolei rozgrywki 2016/17 - z dwiema asystami. Japończyk coraz bardziej oddalał się od pierwszej jedenastki. W końcu zaczął regularnie grać w trzecioligowych rezerwach.
Ostatecznie w styczniu 2017 roku Akahoshi opuścił Pogoń po tym, jak nie zaoferowano mu nowej umowy. Łącznie zanotował w klubie 162 występy, przechodząc do jego historii. Tylu spotkań nie zdołał bowiem rozegrać żaden obcokrajowiec w jego dziejach, łącznie z legendarnym Edim Andradiną. Nowym klubem japońskiego pomocnika zostało zaś Ratchaburi FC.
Później japoński pomocnik przez kilka lat tułał się po Azji, reprezentując barwy Suphanburi FC, Fooladu Chuzestan i Aremy Malang. W 2020 roku wrócił do Europy, jednak w Emmeloord pograł kilka miesięcy. W 2021 roku zakończył karierę, niebawem wznawiając ją na rzecz ojczystego Gakunan F Mosuperio. W 2024 roku pozostał bez klubu, a rok później definitywnie odwiesił buty na kołek.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.