"Mam nadzieję, że moi zawodnicy to zrozumieli". Mocne przesłanie Ancelottiego do piłkarzy Realu Madryt

Real Madryt przegrał z Gironą aż 2:4. Po meczu bardzo gorzko o postawie swoich piłkarzy mówił Carlo Ancelotti.
Katem Realu okazał się Taty Castellanos. Argentyńczyk zdobył wszystkie bramki dla Girony. Jest dopiero dziesiątym piłkarzem w historii, który strzelił "Królewskim" cztery gole w oficjalnym meczu.
Zły z powodu postawy swoich piłkarzy był Carlo Ancelotti. Włoch po meczu wytykał im błędy na konferencji prasowej.
- Graliśmy dobrze z piłką, ale słabo w obronie. To było klubowe. Brakowało nam siły w pojedynkach, daliśmy się złapać na dwie kontry, które podcięły nam skrzydła. Straty próbowaliśmy odrabiać indywidualnie, a nie jako zespół. Drużyna nie grała. Poziom indywidualny też był poniżej normy - komentował Ancelotti.
Włoch podczas konferencji prasowej był pytany, czy taki zimny prysznic może pomóc Realowi. Nie odpowiedział wprost.
- Zaangażowanie w obronie jest bardzo ważne. Jeśli będziemy je mieć, to zwyciężymy. Jeżeli nie, to słono za to zapłacimy. To dla nas kluczowy aspekt. W ostatnich siedmiu meczach zanotowaliśmy sześć czystych kont. Teraz straciliśmy cztery gole. Mam nadzieję, że moi zawodnicy to zrozumieli. Jeśli nie, to będę im to codziennie powtarzał - dodał Ancelotti.
Z porażki Realu cieszą się Barcelona i Atletico. Jeśli drużyna Xaviego wygra środowy mecz, powiększy swoją przewagę nad "Królewskimi" do czternastu punktów. Z kolei Atletico może zmniejszyć straty do wicelidera tabeli do dwóch punktów.