Mamrot: Przed nami jeszcze dwa mecze z silniejszymi rywalami

Mamrot: Przed nami jeszcze dwa mecze z silniejszymi rywalami
asinfo
Trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot miał drobne zastrzeżenia pod adresem swoich podopiecznych po rozbiciu azerskiego Kapaz PFK 8:1 (7:0) w niedzielnym meczu sparingowym rozegranym w tureckim Belek.
Trzykrotnie do siatki rywali celnie przymierzył Przemysław Frankowski, a dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Karol Świderski. Pozostałe bramki dla wicemistrzów Polski zdobyli Guilherme Sitya, Dejan Lazarević oraz Marek Wasiluk.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Szczególnie pierwsza połowa mogła się nam podobać. Nie chodzi nawet o sam wynik, ale o sposób gry, bo dobrze wykonywaliśmy to, na co zwracaliśmy uwagę. Chcieliśmy pograć atakiem pozycyjnym i przed przerwą było tych akcji naprawdę dużo - przyznał Mamrot dla oficjalnej strony wicemistrzów Polski.
- W drugiej połowie jednak tego już trochę brakowało. Mieliśmy większe posiadanie piłki od rywala, ale nie tak duże, jak przed przerwą. Po zmianie stron stworzyliśmy sobie za mało sytuacji, a w dodatku to przeciwnik miał dwie bardzo dobre okazje i zdobył bramkę w ostatniej minucie gry. Nie powinniśmy sobie na to pozwolić, nawet przy takim wyniku - podkreślił opiekun zespołu z Podlasia.
- Trzeba też zaznaczyć, że nie mieliśmy tej poprzeczki zawieszonej tak wysoko, jak w dwóch poprzednich sparingach. Było nam nieco łatwiej, ale też nie można odbierać zawodnikom tego, że dobrze realizowali nasze założenia. Przed nami jeszcze dwa mecze z silniejszymi rywalami - podsumował Mamrot.
Jagiellonia Białystok zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli po rundzie jesiennej LOTTO Ekstraklasy. 12 lutego zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice.

Przeczytaj również