Man City. Media bez litości dla Erlinga Haalanda. Wskazały, gdzie leżał główny problem. "Znów to samo"
Dziennikarze bez ogródek skomentowali występ Erlinga Haalanda w meczu RB Lipsk - Manchester City. W wielu redakcjach Norweg otrzymał najniższą notę za to spotkanie spośród wszystkich piłkarzy City.
Jeden niecelny strzał, mnóstwo irytacji i poczucie straconej szansy. Erling Haaland nie zaliczy spotkania z Lipskiem (1:1) do udanych. Norweski napastnik znów był właściwie odcięty od gry przez własnych kolegów z zespołu. Media nie przeszły obojętnie obok kolejnego takiego występu w wykonaniu najskuteczniejszego piłkarza City.
- Boleśnie nieefektywny wieczór Norwega, który właściwie nigdy na dobre nie "wszedł" w ten mecz i zmarnował jedyną szansą na gola, gdy w 68. minucie uderzył obok bramki - napisał serwis "goal.com", oceniając grę Haalanda na 3 w skali 1-10.
- Przez blisko 70 minut nawet nie dotknął piłki w polu karnym Lipska. Następnie zmarnował świetną szansę na 2:0. Mecz zakończył sfrustrowany z powodu braku dograń ze strony partnerów z drużyny - to opinia dziennikarzy portalu "90min.com", którzy wręczyli snajperowi "czwórkę".
Niewłaściwą współpracę na linii drużyna-Haaland dostrzegli też inni dziennikarze, w tym ci lokalni z Manchesteru.
- Nie miał żadnego wpływu na grę, był poza kontrolą, koledzy z zespołu znów go ignorowali - podkreślił "Manchester Evening News". - Jego zrywy często nie były wykorzystywane przez innych piłkarzy City - dodano na "Manchester World".
Szansę na odkupienie win Haaland będzie miał 14 marca. Wówczas na linii City-Lipsk dojdzie do rewanżu, którego stawką jest awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.