Man United przegrał nieprawdopodobny mecz! Rywal się wygłupił, gigant na deskach
Manchester United zanotował kolejną porażkę w tym sezonie, ale ta jest wyjątkowo wstydliwa. "Czerwone Diabły" przegrały z Evertonem 0:1 (0:1), chociaż rywale większość meczu musieli radzić sobie w osłabieniu.
Everton miał problemy już na początku spotkania. W 10. minucie boisko opuścił kontuzjowany Coleman, jego miejsce zajął O'Brien. Kilka chwil później z boiska wyleciał Gueye, co opisywaliśmy TUTAJ.
Seneglaczyk obejrzał czerwoną kartkę po iście kuriozalnej sytuacji. Skonfrontował się bowiem z własnym kolegą z drużyny, którego uderzył w twarz. Sędzia nie miał wyjścia i usunął zawodnika z boiska.
Mimo tego to właśnie "The Toffees" otworzyli wynik poniedziałkowej rywalizacji. W 29. minucie opieszałość Fernandesa i Yoro wykorzystał Dewsbury-Hall. Anglik uderzył na tyle mocno, że Lammens nie zdołał odbić piłki.
Przed przerwą okazję miał jeszcze Zirkzee, ale Holendrowi zabrakło skuteczności. Była to dobra zapowiedź tego, co widzieliśmy po zmianie stron. Manchester United atakował raz za razem, lecz miał duże problemy, aby naprawdę zagrozić przyjezdnym.
Kapitalnie pracował Keane, a gdy trzeba było, to do akcji wkraczał Pickford. Pod koniec spotkania Anglik dwukrotnie zatrzymał Zirkzee, który naprawdę dobrze uderzał głową. Próby Holendra nie wystarczyły jednak, aby doprowadzić do wyrównania.
Finalnie Everton dopiął swego i w nieprawdopodobnym stylu wygrał 1:0 (1:0). Tym samym podopieczni Moyesa wskoczyli na 11. miejsce i zrównali się punktami z poniedziałkowym rywalem. Dla "Czerwonych Diabłów" była to pierwsza porażka od września i potyczki z Brentfordem (1:3).