Manchester City. Pep Guardiola krytykuje władze Premier League: Nasze słowa niczego nie zmienią

Dyskusje na temat napiętego terminarza Premier League nie ustają. Wcześniej o potrzebie większego odpoczynku dla piłkarzy mówili już Juergen Klopp i Jose Mourinho. Teraz przyłączył się do nich Pep Guardiola. Hiszpan nie wierzy jednak, że jego słowa cokolwiek zmienią.
Okres świąteczno-noworoczny jest dla większości piłkarzy czasem przerwy. Inaczej jest jednak w Premier League, gdzie w ciągu ośmiu dni drużyny mają do rozegrania po trzy spotkania. Tak jest też w przypadku Manchesteru City, który w piątek przegrał 2:3 w Wolverhampton, a blisko 40 godzin później zagra z Sheffield United.
Pep Guardiola jest zdania, że terminarz Premier League powinien zostać zmieniony. Nie wierzy jednak w to, że włodarze ligi zgodzą się na taki ruch.
- Nie obchodzi ich to. W moim pierwszym sezonie tutaj było tak samo, graliśmy na Anfield, a dwa dni później podejmowaliśmy Burnley. Moje słowa niczego nie zmienią. Juergen Klopp i Jose Mourinho powiedzieli przecież to samo. W każdym sezonie jest to samo, telewizja o tym decyduje, a my musimy się dostosować - powiedział szkoleniowiec.
- Muszę ocenić graczy i to, jak się czują. Musimy zagrać na świeżych nogach. Naprawdę nie wiem, jak wyzdrowieją i jak się w tej chwili czują, zobaczymy - dodał.
- W ciągu dziesięciu lat klub czterokrotnie wygrywał Premier League, to nie jest zły wynik. Przez dwa sezony w lidze byliśmy niesamowici, a w tym już teraz przegraliśmy więcej, niż w dwóch poprzednich. Musimy to przeanalizować i iść do przodu - zakończył, odnosząc się do słabszych wyników "The Citizens" w ostatnim czasie,