Manchester City wygrał 19. mecz z rzędu. Ekipa Pepa Guardioli blisko ćwierćfinału Ligi Mistrzów [WIDEO]
![Manchester City wygrał 19. mecz z rzędu. Ekipa Pepa Guardioli blisko ćwierćfinału Ligi Mistrzów [WIDEO] Manchester City wygrał 19. mecz z rzędu. Ekipa Pepa Guardioli blisko ćwierćfinału Ligi Mistrzów [WIDEO]](https://pliki.meczyki.pl/big700/362/6036c89de687c.jpg)
Manchester City wygrał w Budapeszcie 2:0 z Borussią Moenchengladbach w środowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Anglii zyskali sporą zaliczkę przed rewanżem dzięki golom Bernardo Silvy oraz Gabriela Jesusa.
W stolicy Węgier od pierwszej minuty przewagę optyczną mieli zawodnicy Manchesteru City. W siódmej minucie szczęścia próbował Phil Foden, lecz z jego strzałem poradził sobie Yann Sommer.
Później Borussia nieco się przebudziła, ale w 29. minucie podopieczni Pepa Guardioli wyszli na prowadzenie. Joao Cancelo precyzyjnie dośrodkował do Bernardo Silvy, a Portugalczyk pewnie wykończył akcję.
Manchester City niemal do końca pierwszej połowy znajdował się głównie w ataku pozycyjnym. Niemcy skutecznie się bronili, dzięki czemu do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 0:1. Do przerwy formalni gospodarze nie oddali żadnego, choćby niecelnego strzału na bramkę Edersona.
W 53. minucie rezultat mógł podwyższyć Gabriel Jesus. Brazylijczyk otrzymał duży prezent od jednego z przeciwników, lecz kompletnie pogubił się w polu karnym. W efekcie napastnik "The Citizens" nawet nie uderzył na bramkę rywali.
Na pierwszy strzał Borussii w tym spotkaniu czekaliśmy aż do 62. minuty. Niewiele brakowało, aby "Źrebaki" doprowadziły wówczas do wyrównania. Plea próbował pokonać Edersona piętką, a piłka przeszła tuż obok słupka.
Po chwili wicemistrzowie Anglii powiększyli prowadzenie. Tym razem Bernardo Silva występował w roli asystenta, a Gabriel Jesus nie pomylił się z kilku metrów. Wszystko znów zaczęło się od dośrodkowania Cancelo.
Końcówka spotkania była już bardzo spokojna. Anglicy nie zamierzali forsować tempa, mając bardzo korzystny rezultat. Borussia nie była natomiast w stanie zagrozić rywalom. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że podopieczni Guardioli jedną nogą są już w kolejnej rundzie.