Manchester United wygrał rzutami karnymi. Nietypowe osiągnięcie Alejandro Garnacho
Manchester United podniósł się po dwóch ligowych porażkach z rzędu. "Czerwone Diabły" pokonały u siebie Everton 2:0.
Everton rozpoczął mecz z dużą werwą, ale szybko spotkał go zimny prysznic. Manchester United objął prowadzenie już w 12. minucie. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Bruno Fernandes.
Gol nie ostudził zapędów gości. Everton w pierwszej połowie oddał aż jedenaście strzałów w kierunku bramki Andre Onany. Do przerwy przegrywał jednak 0:2.
W 35. minucie "Czerwone Diabły" miały kolejny rzut karny. Tym razem do piłki nie podszedł Fernandes, lecz Marcus Rashford. Anglik nie dał szans Jordanowi Pickfordowi.
Obie jedenastki dla MU wypracował Alejandro Garnacho - jest pierwszym graczem "Czerwonych Diabłów", któremu powiodła się taka sztuka. Argentyńczyk był aktywny, pokazywał się do gry, lecz sam nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Everton był w trudnej sytuacji, ale po przerwie starał się zagrażać bramce Onany. Brakowało mu jednak precyzji i szczęścia. Gola powinien strzelić choćby w 76. minucie, gdy piłka przecięła pole bramkowe gospodarzy. Ruszył do niej Dominic Calvert-Lewin, ale nie zdołał oddać strzału.
Manchester United ma 47 punktów. Umocnił się na szóstym miejscu w tabeli. Everton jest szesnasty. Po dokończeniu kolejki na pewno pozostanie na bezpiecznej pozycji.