Manchester United zdobył Anfield! Brutalny kryzys Liverpoolu

Liverpool przegrał czwarty mecz z rzędu. Manchester United zdobył Anfield, pokonując mistrzów Anglii 2:1 w hicie ósmej kolejki Premier League.
Liverpool podszedł do tego starcia po serii wpadek. Przed przerwą reprezentacyjną "The Reds" przegrali kolejno z Crystal Palace, Galatasaray i Chelsea.
Ekipa Arne Slota fatalnie rozpoczęła niedzielny hit z Manchesterem United. Już w 2. minucie Bryan Mbeumo prawą nogą pokonał Giorgiego Mamardaszwilego.
Liverpool nie potrafił szybko odpowiedzieć na utratę bramki. W 15. minucie Virgil van Dijk oddał nieudany strzał głową. W pewnym momencie gospodarze domagali się rzutu karnego za zagranie ręką Amada Diallo. Sędzia nakazał kontynuować grę.
W 21. minucie Cody Gakpo był bliski doprowadzenia do remisu. Holender trafił jednak tylko w słupek. Z kolei Mason Mount mógł podwyższyć prowadzenie, jednak przegrał rywalizację z Mamardaszwilim. W 35. minucie Lammens wygrał pojedynek sam na sam z Isakiem. Golkiper United poradził też sobie z główką Van Dijka. Do przerwy zespół Rubena Amorima prowadził 1:0.
Gakpo mógł mówić o sporym pechu. Na początku drugiej połowy skrzydłowy po raz drugi w tym meczu trafił w słupek. Następnie Salah oddał bardzo nieudany strzał. Z kolei Isak dał się zablokować.
Arne Slot widział, że jego zespół nie funkcjonuje na miarę potencjału. W 62. minucie Holender wpuścił z ławki Floriana Wirtza, Hugo Ekitike i Curtisa Jonesa. Po stronie gości na murawie pojawili się Benjamin Sesko, Manuel Ugarte oraz Patrick Dorgu.
W 65. minucie Salah zmarnował wymarzoną okazję. Przyjął piłkę na piątym metrze, po czym nie potrafił posłać jej do siatki. Kolejny niecelny strzał był dziełem Ekitike. W końcu w 78. minucie Chiesa dograł do Gakpo, który trafił na 1:1.
Wydawało się, że strzelony gol napędzi gospodarzy. Tymczasem to Manchester United odzyskał prowadzenie. W 84. minucie Harry Maguire wykazał się instynktem godnym napastnika.
W 87. minucie Gakpo nie wykorzystał sytuacji wykreowanej przez Frimponga. W doliczonym czasie podopieczni Amorima ofiarnie się bronili, wybijając z własnego pola karnego jedną piłkę za drugą. Manchester ostatecznie zwyciężył 2:1, dzięki czemu zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. Liverpool jest trzeci.