Maresca bez litości dla "wyrzutków" w Chelsea. Niebywałe, jaką historię przytoczył

Enzo Maresca podsumował sytuację dotyczącą dwójki graczy, którzy nie mogą liczyć na regularną grę w Chelsea. Włoski szkoleniowiec wskazał, że ciężko w życiu to miał jego pracujący nocą ojciec-rybak, a nie piłkarze.
Na przestrzeni ostatnich tygodni Chelsea dokonała kilku głośnych ruchów. Na Stamford Bridge wylądowali m.in. Jorrel Hato, Jamie Gittens, Facundo Buonanotte, Joao Pedro czy Alejandro Garnacho.
Bardzo poważne wzmocnienia sprawiły, że na grę w barwach "The Blues" nie mogą liczyć Raheem Sterling oraz Axel Disasi. W bieżącym sezonie Premier League ani razu nie pojawili się na boisku.
W trakcie konferencji prasowej przed meczem z Manchesterem United o sytuację i ciężkie chwile obu graczy zapytany został Enzo Maresca. Włoski trener odpowiedział, nawiązując do zawodu swojego ojca.
- Mój ojciec był rybakiem. Chodził do pracy codziennie od 2:00 do 10:00 przez 50 lat. To jest trud życia, a nie, gdy jest się piłkarzem - rzucił.
Trener byłego mistrza Anglii nawiązał między wierszami do zarobków, które otrzymują piłkarze jego zespołu. 45-latek podkreślił, że jego ojciec nie mógł na to liczyć i codziennie ciężko pracował.
Początek nowego sezonu jest dla zawodników "The Blues" naprawdę udany. Po czterech kolejkach zajmują piąte miejsce w ligowej tabeli.