Matka Rabiota grzmi po zamieszaniu w Marsylii. "Pożera ich własna duma"
Matka Adriena Rabiota, Veronique, zabrała głos po zamieszaniu z udziałem syna. Nie zostawiła na Olympique’u Marsylia suchej nitki.
W pierwszej kolejce francuskiej ekstraklasy Rennes pokonało u siebie Olympique Marsylia 1:0. Więcej niż o finalnym rezultacie mówi się o tym, co działo się po zakończeniu meczu.
W szatni przegranej drużyny doszło do ogromnej awantury. W spięciu uczestniczyli Adrien Rabiot oraz Jonathan Rowe, którzy niemal dopuścili się rękoczynów.
Ostatecznie całą sytuację z trudem uspokoił dyrektor sportowy klubu, Mehdi Benatia. Tuż po zdarzeniu obaj zawodnicy zostali wykluczeni z pierwszej drużyny i wystawieni na sprzedaż.
Niedługo po wybuchu zamieszania głos zabrała matka oraz menadżerka Rabiota, Veronique. 66-latka rozmowie z RTL nie gryzła się w język.
- Jego garnitur jest zdecydowanie za duży dla tego klubu! Pożera ich własna duma. Myślałam, że przeżył najgorsze w PSG... Cóż, myliłam się! Pan De Zerbi mówi o zdradzie, ale to Adrien został zdradzony. Nie jest zły ani smutny, jest po prostu głęboko rozczarowany. Czy Adrien przeprosił? Kogo? Rowe’a? Klub? Za co? Czy ci ludzie naprawdę są poważni, gdy mówią o szacunku dla instytucji? - zaczęła matka piłkarza.
- Słyszeliśmy, jak prezydent krzyczał "korupcja" przed kamerami w zeszłym roku. Pan Benatia został zawieszony. Kto tak naprawdę nie szanuje klubu? Sprzeczka była błaha, trywialna, takie kłótnie w szatni się zdarzają. Nie jest przypadkiem, że właśnie ta wyciekła... Każdego dnia ta historia jest przedstawiana coraz bardziej brutalnie. Oni kłamią. To wcale nie chodzi o sprzeczkę. Zarząd ewidentnie wykorzystuje ją jako pretekst, żeby pozbyć się Adriena! - dodała kobieta.
Na chwilę obecną nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Rabiota. 30-latek w dalszym ciągu jest wystawiony na listę transferową.