Media: Iordanescu odrzucił fortunę. Ten klub mógł uprzedzić Legię

Edward Iordanescu od lata jest trenerem Legii Warszawa. Jak ujawnił Mateusz Borek z Kanału Sportowego, wcześniej Rumun odrzucił bajeczną ofertę z Bliskiego Wschodu.
Rumuński szkoleniowiec swego czasu odpowiedzialny był za wyniki rodzimej kadry. Grał razem z nią na ostatnich mistrzostwach Europy.
Później zrobił sobie roczną przerwę, a w lipcu tego roku rozpoczął pracę w Legii Warszawa. Z "Wojskowymi" sięgnął po Superpuchar Polski i awansował do Ligi Konferencji.
Po trzech ostatnich porażkach mówiono o tym, że Rumun może odejść z polskiego klubu. Na ostatniej konferencji prasowej podkreślał, że pieniądze nie mają dla niego znaczenia.
- Przyszedłem tu dla wyzwań, walki o trofea, a nie patrzyłem na stronę finansową. Nie było żadnych negocjacji, jeśli chodzi o finanse. Nie było sensu rozmawiać o kilku tysiącach więcej, kiedy wcześniej miałem propozycje z kilkukrotnie większymi zarobkami. To jest prawda, nie trzeba się jej bać - powiedział Iordanescu dzień przed meczem z Szachtarem.
Teraz Mateusz Borek z Kanału Sportowego przekazał, że w innym klubie Iordanescu mógł zarobić aż cztery miliony euro. Nie interesował go jednak wylot na inny kontynent.
- Iordanescu miał kilka miesięcy temu z Al-Ahli za cztery miliony euro netto. Myślę, że nie był jeszcze wtedy w Legii, ale odmówił. Czekał na coś w Europie. Słyszę, że jest człowiekiem bardzo zamożnym, to syn słynnego generała i trenera - przekazał Borek.