Media: Polski trener pijany w trakcie meczu! To dlatego został zwolniony
Pogoń Grodzisk Mazowiecki niedawno poinformowała o zwolnieniu Marcina Sasala. Jak podaje TVP Sport, 54-letni szkoleniowiec był pod wpływem alkoholu w meczu z Hutnikiem Kraków. Potwierdził to Sebastian Przyrowski - dyrektor sportowy i trener bramkarzy Pogoni.
Ekipa z Grodziska Mazowieckiego niedawno wywalczyła awans do Betclic 1 Ligi. Wyprzedziła między innymi znacznie bogatszą Wieczystą Kraków. Ojcem tego sukcesu był Marcin Sasal.
W poniedziałek niespodziewanie poinformowano o zwolnieniu szkoleniowca ze względów dyscyplinarnych. Jak się okazuje, trener był w Krakowie pod wpływem alkoholu. Opowiedział o tym Sebastian Przyrowski, będący w sztabie szkoleniowym Pogoni.
- Trener był w Krakowie pod wpływem alkoholu, zachowywał się bardzo nieprofesjonalnie. Zaczął robić awantury. Mamy wielu świadków: całą drużynę i ludzi z Hutnika - powiedział Przyrowski.
- W przerwie meczu doszło między nami do przepychanki. Weszliśmy do szatni z zawodnikami, trener na nas naskoczył i nie kontrolował się. Do rękoczynów nie doszło, do ostrej wymiany słów już tak. Ja nie pozwoliłem sobie na takie traktowanie. Źle, że tak wyszło, ale niestety stało się tak na "życzenie" trenera. Wiele razy go chroniliśmy, wyciągaliśmy rękę, ale tak dłużej się nie da - dodał.
Przyrowski w rozmowie z TVP Sport przyznał, że już od dłuższego czasu współpraca z Sasalem nie układała się najlepiej. Szkoleniowiec miał rozbić lustro w szatni, rzucać krzesłami i wyzywać zawodników.
- Szkoda klubu i drużyny. Jestem tu siedem lat, zrobiłem cztery awanse. Nie jest tak, że trener przyszedł i nagle wszystko zaczęło działać. To był długofalowy plan i pewne rzeczy działały. Ostatnio już łatwo i lekko nie było, bo działy się złe rzeczy. Dobrze, że zespół wytrzymał, bo od dawna "jechał na oparach". Zarząd starał się pewne rzeczy przeciągać, ale w końcu to musiało je***ć - wypalił Przyrowski.
- Decyzja klubu powinna zapaść wcześniej. Dwóch członków zarządu wstawiało się za trenerem. Ja i prezes nie byliśmy za tym, aby dalej współpracować. To przykra, dramatyczna sytuacja. Klub osiągnął niesamowity, niemożliwy do powtórzenia wynik. Od dawna działo się źle, ale pewne osoby nie potrafiły zareagować. Dobrze, że sytuacja miała miejsce jeszcze teraz, a nie w przyszłości. Są to dramatyczne momenty dla trenera i jego rodziny - zakończył.