Piłkarskie objawienie zniknęło z radarów. Miał 15 lat, jak debiutował w kadrze
Amara Diouf już jako 15-latek zdaniem wielu miał potencjał na pikarza klasy światowej. Póki co jego kariera nie toczy się jednak zgodnie z oczekiwaniami.
9 września 2023 roku doszło do wyjątkowego wydarzenia w historii senegalskiego futbolu. W jego seniorskiej reprezentacji zadebiutował zaledwie 15-letni Amara Diouf - skrzydłowy i wychowanek Generation Foot, czyli najsłynniejszej akademii w kraju. Pojawił się w 71. minucie meczu z Rwandą (1:1) w eliminacjach do Pucharu Narodów Afryki.
Kilka miesięcy wcześniej Diouf niesamowicie błyszczał w drużynie narodowej do lat 17 - strzelił pięć bramek w PNA U17, na którym Senegalczycy wywalczyli mistrzostwo Czarnego Lądu. W finale z Marokiem (2:1) zanotował nawet asystę przy zwycięskim golu.
Młody talent szybko zaczął być namaszczany na przyszłego następcę Sadio Mane. Obrał nawet podobną drogę, co były gwiazdor Liverpoolu i Bayernu Monachium. Z Generation Foot trafił prosto do francuskiego Metz, czyli klubu, który z senegalską akademią współpracuje. Miał tam jednak dołączyć dopiero po osiągnięciu 18. roku życia.
Jak zauważył portal Foot Mercato, 17-letni obecnie Diouf ostatnie dwa lata spędził poza boiskiem. Przyczyna jest prosta - po zerwaniu więzadeł krzyżowych zbyt szybko wrócił do gry i spotkało go odnowienie kontuzji. Obecnie co jakiś czas podróżuje do Hiszpanii na leczenie, jednak są to jedyne informacje o nim krążące w kraju.
Co więcej, kontrakt Senegalczyka z Generation Foot wygasł w 2025 roku po tym, jak środowisko piłkarza wymusiło jego skrócenie. W czerwcu dołączył do drużyn młodzieżowych tureckiego Fenerbahce. Zdecydowanie nie jest to ścieżka kariery, jakiej można było oczekiwać, szczególnie że młodym zawodnikiem zainteresowane były takie kluby jak Barcelona czy Manchester City.