Miał 17 lat, mówili, że ma 42. Dramat byłego gracza Serie A. "Zniszczyli mnie"
Joseph Minala udzielił wywiadu La Gazzetta dello Sport, w którym zwierzył się z problemów, z jakimi zmagał się podczas swojego pobytu Lazio. A konkretnie - z absurdalnymi zarzutami o fałszowanie wieku.
Mimo że Joseph Minala nie zrobił wielkiej piłkarskiej kariery, to niegdyś uznawany był za całkiem spory talent. Po transferze do Lazio wydawało się, że może stać się naprawdę dobrym na skalę Serie A piłkarzem. Tak się jednak nie stało.
Kameruńczyk wyróżniał się w Primaverze, lecz w seniorskim zespole praktycznie nie dostał żadnej szansy. Jedną z przyczyn tego mogła być nakręcona przez media sprawa o sfałszowanie wieku przez zawodnika. W rozmowie dla La Gazzetta dello Sport Minala przyznał, że było to dla niego bardzo trudne przeżycie.
- Zmasakrowali mnie, zniszczyli, upokorzyli. Plotkę rozpowszechnił ktoś, kto wcześniej mnie lubił i obserwował. W Senegalu, na stronie internetowej, która później została zablokowana, pojawiła się informacja, że mam 42 lata. Ludzie zaczęli tworzyć fotomontaże i wyśmiewać mnie. Nikt o tym nie wie, ale w tym okresie byłem również zastraszany i szantażowany przez osoby, które mi pomagały i którym ufałem. Byłem sam i bezbronny, nikt mnie nie chronił - zwierzył się.
- Testy wiekowe wykazały, że urodziłem się w 1996 roku. Co więcej, stwierdzono, że wyglądam nawet na rok młodszego. Wie pan, ile razy słyszałem: „On ma 40 lat, jak może grać?”. 80% ludzi źle mnie oceniało. Nie jestem fenomenem, ale kiedy dawano mi szansę, zawsze udowadniałem swoją wartość. Myślę o Bari, ale przede wszystkim o Salernitanie, gdzie kibice nadal piszą do mnie w związku z bramką strzeloną w ostatniej minucie meczu z Avellino - dodał.
Minala często był wypożyczany z Lazio, a w klubach, do których trafiał, często szło mu nieźle. Przywdziewał między innymi barwy Bari czy Salernitany. Na stałe Rzym opuścił dopiero w 2021 roku. Jego kariera potoczyła się w interesujący sposób, bowiem dziś jest zawodnikiem Gziry United - klubu z ligi maltańskiej.
- Gram na Malcie, w peryferyjnym klubie piłkarskim, ale nie straciłem nadziei na powrót do Włoch. Zostałem zdewaluowany za coś, co nigdy nie istniało. Byłem nastolatkiem jak wielu innych, ale ludzie w to nie wierzyli. To niesłuszne prześladowanie mnie zrujnowało - podsumował.