Milik o rzucie karnym: Pierwszy raz mi się to zdarzyło. Ale zrobiłem, co chciałem

Gol Arkadiusza Milika dał reprezentacji Polski cenny remis w wyjazdowym meczu z Portugalią. - Zrobiłem to, co chciałem - mówi o strzale z rzutu karnego.
Napastnik Napoli zastąpił w podstawowym składzie reprezentacji kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Gol, którego strzelił w drugiej połowie, był jego pierwszym trafieniem w kadrze od września 2017 roku.
- Czekałem na tego gola, ale już przed meczem mówiłem, że nie spinam się, by strzelić go za wszelką cenę. Bo napastnik, im bardziej chce, tym gorzej dla niego. Dzisiaj udało mi się trafić do siatki i jestem z tego powodu szczęśliwy - stwierdził Milik.
Reprezentant Polski musiał wykonywać rzut karny dwa razy. Sędzia nakazał powtórzenie strzału.
Reprezentant Polski musiał wykonywać rzut karny dwa razy. Sędzia nakazał powtórzenie strzału.
- Pierwszy raz mi się zdarzyło, że zawodnicy z własnej drużyny wbiegli w pole karne podczas rzutu karnego. Trochę się zdenerwowałem, ale najważniejsze, że piłka wpadła do siatki. Zrobiłem, to, co chciałem. Wiedziałem, że należy uderzyć mocno przy słupku, wtedy bramkarz będzie miał problemy z obroną - skomentował Milik.
24-latek po zdobyciu bramki zaprosił do wspólnego świętowania kolegów z drużyny i członków sztabu szkoleniowego.
- Nie jesteśmy w jakimś fantastycznym momencie dla naszej reprezentacji, dlatego zależało mi na tym, aby po golu cieszyć się całą drużyną, wspólnie to przeżywać. Wydaje mi się, że to był ważny moment i zasługujemy na to. Wszyscy razem zwyciężamy, wszyscy razem przegrywamy, remisujemy, tracimy gole i je strzelamy. Teraz najważniejsza jest pokora i ciężka praca, która przed nami. Mamy nadzieję, że w nowym roku wszystko będzie już tak, jak tego chcemy - zakończył Milik.