Mocne słowa Koźmińskiego o Rakowie. "W Częstochowie to się nie może udać"
Marek Koźmiński w bardzo zdecydowany sposób ocenił sytuację w polskim futbolu. Były wiceprezes PZPN wskazał ośrodki, w których - jego zdaniem - można zbudować klub na europejskim poziomie.
Ekstraklasa budzi największe zainteresowanie od lat. Na stadiony walą tłumy, a nasze kluby coraz lepiej prezentują się w europejskich pucharach. Aż cztery - Lech, Legia, Jagiellonia i Raków - grają w zasadniczej fazie Ligi Konferencji.
Zdaniem Koźmińskiego nie wszędzie w Polsce można zbudować stabilny europejski klub. Według nie to możliwe jedynie w kilku największych ośrodkach.
- Wielka piłka w Polsce może się wydarzyć tylko w Warszawie, w Poznaniu, w Krakowie, we Wrocławiu i w Gdańsku. Dlaczego nie w Łodzi? Bo ta ma dwa bardzo silne kluby i jest podzielona na pół. To jest niezmiernie trudne. W Krakowie mamy dziś bardzo złą sytuację. Będę bardzo kontrowersyjny, ale Krakowa nie stać na pięć drużyn w centralnych ligach - ocenił Koźmiński w rozmowie z portalem tvpsport.pl.
Były reprezentant Polski nie wymienił Białegostoku czy Częstochowy. Skupił się zwłaszcza na drugim z miast, które - jak podkreśla - jest bardzo dużym ograniczeniem dla Rakowa.
- Wyszli na wysoki poziom, ale ten ostatni krok jest niezmiernie trudny. Dlaczego nie idą już wyżej? Bo nie mają infrastruktury - przyznał Koźmiński.
- Gdyby Raków dzisiaj był w Warszawie czy Krakowie to już byłby o piętro wyżej. Być może aspirowałby do Ligi Mistrzów. Ale – i powiem to z całą świadomością – w Częstochowie to się nie może udać. Wielka piłka w Hiszpanii nie jest robiona na prowincji tylko w Madrycie lub Barcelonie. W Anglii – w Liverpoolu, Manchesterze i Londynie. To nie jest przypadek - uważa były reprezentant Polski.
Sam Koźmiński zamierza wrócić do działalności w polskiej piłce - chce przejąć kontrolę nad Zagłębiem Sosnowiec. O sytuacji związanej z prywatyzacją zasłużonego klubu piszemy TUTAJ.