Mocne słowa trenera Lechii Gdańsk po bójkach na meczu. "Jest nam wstyd"
Lechia Gdańsk wygrała wczoraj 4:1 z Akademiją Pandew w meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy. Po spotkaniu Tomasz Kaczmarek skomentował skandaliczne wydarzenia, do których doszło na trybunach.
Wczorajszy mecz miał być świętem sportu dla gdańszczan. Wszystko zostało jednak zaprzepaszczone z powodu skandalicznego zachowania kiboli Lechii.
Już na początku rywalizacji z Akademiją w sektorze gospodarzy doszło do bójek. W ruch poszły nie tylko ręce agresorów, ale również drewniane pałki i inne przedmioty.
- Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy przybyli na stadion w imieniu moim i drużyny. Przeprosić za to, co się stało na jednej z trybun. Jest nam wstyd - przyznał po meczu Tomasz Kaczmarek.
- Gramy dla ludzi, to co robimy jest po to, by rodziny mogły przyjść na mecz z dziećmi, by mogły oglądać naszą pasję i pracę. Chcemy, żeby czuli się bezpiecznie i żeby chętnie wracali na stadion. Raz jeszcze przepraszam, mam nadzieję, że zostanie to bardzo dokładnie wyjaśnione - kontynuował trener Lechii cytowany przez portal "Interia".
Już przed meczem na stadionie Lechii doszło do dantejskich scen. Pub znajdujący się na gdańskim obiekcie został zdemolowany przez chuliganów. To jednak nie wystarczyło pseudokibicom, którzy również w trakcie meczu wykazali się agresją.
- W pierwszym momencie nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. Moi zawodnicy mają przyjaciół i rodziny na trybunie, gdzie działy się te straszne rzeczy. Staramy się jako zespół być przygotowanym na wszystko, ale nie na coś takiego - podkreślił Kaczmarek.
- W szatni, gdy już ochłonęliśmy, powiedzieliśmy sobie, że na ten moment jako zespół pracowaliśmy przez rok i nie pozwolimy, by mała grupa ludzi to popsuła. Mieliśmy obowiązek wyjść na boisko i pokazać ludziom jak gra prawdziwa Lechia, by wszyscy mogli wrócić do domu z uśmiechem na ustach - dodał szkoleniowiec.