Napoli. "Nikt nie będzie nazywał Arkadiusza Milika zdrajcą i palił jego koszulek. Kibice będą raczej obojętni"

Fabio Tarantino, dziennikarz serwisu "Tutto Napoli", zabrał głos ws. ewentualnego transferu Arkadiusza Milika. Włoch twierdzi, że napastnik czuł się niedoceniany w Neapolu.
O transakcji z udziałem Milika dziennikarze rozpisują się od tygodni. Nie ulega wątpliwości, że 26-latek jest o krok od transferu do Juventusu. Sam piłkarz miał już ustalić z klubem warunki kontraktu indywidualnego. Teraz do porozumienia muszą dojść działacze.
Fabio Tarantino nie jest zdziwiony decyzją podjętą przez Polaka. Jego zdaniem napastnik mógł się czuć rozczarowany tym, jak go traktowano w Neapolu.
- Napoli nie stawiało w stu procentach na Milika. Choć był podstawowym napastnikiem, klub zawsze szukał za niego kogoś z głośnym nazwiskiem. Jako kandydatów do ataku Napoli wymieniano przecież Mauro Icardiego czy Edinsona Cavaniego - ocenił dziennikarz w rozmowie z portalem "SportoweFakty WP".
- Jego historia w Napoli jest niefortunna. Dwa razy długo pauzował przez zerwanie więzadeł krzyżowych. To najpoważniejsza kontuzja w piłce. Może gdyby nie to, jego losy potoczyłyby się zupełnie inaczej - dodał.
Fani Napoli i Juventusu - delikatnie mówiąc - nie przepadają za sobą. Czy Milika mogą czekać przykre konsekwencje, jeśli przeniesie się do Turynu?
- Kibice będą raczej obojętni. Nikt nie będzie nazywał go zdrajcą i palił jego koszulek. Nie potraktują go jak Higuaina, którego uważali za jednego ze swoich. Argentyńczyk zawsze deklarował duże przywiązanie do barw - zakończył Tarantino.
Milik w tym sezonie zagrał w 22 spotkaniach Napoli. Zdobył w nich 12 goli. Włodarze "Azzurrich" wyceniają Polaka na ok. 50 mln euro.