Nawałka: Narodowy to nasza twierdza. Tu mecze rozgrywamy według naszego planu

Przed reprezentacją Polski ostatni mecz w eliminacjach do mistrzostw świata. Jeśli biało-czerwoni nie przegrają jutro z Czarnogórą, to wywalczą awans do przyszłorocznego mundialu. - Nikomu nie wolno odmawiać szans. Czarnogóra jest groźnym przeciwnikiem - mówi Adam Nawałka.
Polacy zagrają z Czarnogórą zaledwie dwa dni po spotkaniu z Armenią. Nawałka zdradza, że przygotowania do niedzielnego meczu zaczęły się jeszcze przed powrotem do kraju.
- Przygotowania do meczu z Czarnogórą rozpoczęliśmy z ostatnim gwizdkiem sędziego spotkania z Armenią. Na miejscu była odnowa biologiczna, w samolocie mieliśmy sprzęt przyspieszający regenerację, następnego dnia była analiza, trening kompensacyjny na siłowni. Dziś rano odbył się drugi etap: analiza przeciwnika, przedstawienie kluczowych założeń, czeka nas jeszcze rozruch - mówi Nawałka.
Czarnogóra nie ma już szans na awans do mistrzostw świata. W dodatku w jej składzie zabraknie dwóch najlepszych zawodników - Stevana Joveticia i Stefana Savicia. Nawałka ostrzega jednak, że nie można lekceważyć rywala.
- Przed meczem nikomu nie wolno odmawiać szans i pewnie Czarnogóra tak do tego spotkania podejdzie. My chcemy wygrać, zdajemy sobie sprawę, że to groźny przeciwnik i musimy być z perspektywy przygotowania mentalnego oraz taktycznego na najwyższym poziomie. Cieszymy się z gry na naszym stadionie, bo jest to nasz dom, nasza twierdza i pomaga nam tak, że mecze rozgrywamy według własnego planu - podkreśla selekcjoner biało-czerwonych.
Nasi piłkarze na szczęście nie mają poważniejszych problemów ze zdrowiem. Najgorzej wygląda sytuacja Kamila Wilczka i Łukasza Teodorczyka.
- Obaj są lekko przeziębieni, nie wezmą udział w treningu. Wszystko jest w porządku z Kamilami Glikiem i Grosickim. A Michał Pazdan opuścił boisko przed ostatnim gwizdkiem meczu w Armenii. Była to zmiana, by go nie przemęczać, miał lekkie problemy z przywodzicielem, dlatego nie chcieliśmy ryzykować - kończy Nawałka.