Nenad Bjelica: Presja w Lechu jest zbyt duża. Powinien walczyć nie z Legią, ale z Jagiellonią

Nenad Bjelica: Presja w Lechu jest zbyt duża. Powinien walczyć nie z Legią, ale z Jagiellonią
Dziurek / shutterstock.com
Nenad Bjelica odniósł się do swojego rozstania z Lechem. Chorwat, który obecnie święci triumfy z Dinamem Zagrzeb, uważa, że w Poznaniu jest zbyt duża presja.
Bjelica był trenerem Lecha w latach 2016-2018. W pierwszym sezonie pracy doprowadził zespół do trzeciego miejsca i finału Pucharu Polski. Drugich rozgrywek już nie dokończył - został zwolniony na dwie kolejki przed końcem rozgrywek w efekcie fatalnych wyników w rundzie finałowej. Od razu przeniósł się do Dinama Zagrzeb, z którym kontaktował się już kilka miesięcy wcześniej. W bieżących rozgrywkach wprowadził ten klub do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Bjelica uważa, że decyzji o jego zwolnieniu nie podjął Piotr Rutkowski, ale jego ojciec Jacek, który jest szefem rady nadzorczej Lecha.
- Gdyby to zależało tylko od Piotra, zostałbym na stanowisku. Mieliśmy dobry kontakt, sądzę, że teraz rozumie, ile zrobiłem dla klubu. Dziś już to wie. Jego ojciec tego nie rozumiał, widział głównie to, czego nam brakowało, czyli tytułów - stwierdził Bjelica w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Rutkowski zarzucał chorwackiemu szkoleniowcowi, że nie potrafił zaszczepić piłkarzom mentalności zwycięzców. Bjelica nie zgadza się z tym zarzutem.
- Proszę porównać wyniki Lecha, kiedy ja go prowadziłem, do tych, które są po moim odejściu. Ile punktów zdobywali wtedy, a ile przez ostatni rok? O co walczyła ta drużyna wówczas, a o co walczy dziś? To najlepsza odpowiedź na słowa Piotra. Wypowiedział je po moim zwolnieniu, kiedy była duża presja kibiców. Myślę, że dziś by tego nie powtórzył - uważa Bjelica.
Trener Dinama Zagrzeb uważa, że od Lecha w poprzednich sezonach oczekiwano zbyt wiele. Jego zdaniem realnym celem była jednie walka o miejsce na ligowym podium.
- W Lechu presja kibiców jest dużo za duża. Oczekują zbyt wiele, bo Lech nie ma takich możliwości jak my. W Polsce Legia jest numerem jeden, a Lech ma walczyć z Jagiellonią, z innymi zespołami o miejsce na podium. Ale jeśli na początku sezonu się słyszy: „Musi być mistrzostwo”, to wytwarza to naprawdę duży nacisk. Spójrzmy na Piasta. Nie mieli żadnej presji, a wygrali ligę. Tak to właśnie działa - podsumowuje Bjelica.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski27 Sep 2019 · 10:40
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również