"Nie doceniają tego, co robię. To nie zależy ode mnie". Josue zabrał głos ws. przyszłości w Legii [WIDEO]

"Nie doceniają tego, co robię. To nie zależy ode mnie". Josue zabrał głos ws. przyszłości w Legii [WIDEO]
Adam Starszynski / pressfocus
Wszystko wskazuje na to, że Josue rozgrywa właśnie ostatni sezon w Legii Warszawa. Portugalczyk zabrał głos ws. przyszłości w rozmowie z CANAL+ Sport. Nie gryzł się przy tym w język.
Kapitan "Wojskowych" w poniedziałkowy wieczór cieszył się w Zabrzu z gola i wygranej. Nie ukrywa, że chciał zrehabilitować się za mecz z poprzedniego sezonu, który musiał przedwcześnie zakończyć.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Jesteśmy w miejscu, w którym nie chcemy być. Odkąd dołączyłem do stołecznego klubu, wiem, że Legia musi być na szczycie. Obecnie się na nim nie znajdujemy, więc nie czujemy zadowolenia. Zostało nam osiem finałów do końca sezonu. Postaramy się wygrać wszystkie spotkania - powiedział Josue.
- Poniedziałkowy występ był dla mnie dość wyjątkowy, gdyż rok temu dostałem czerwoną kartkę w Zabrzu. Dobrze cieszyć się z ważnej wygranej i strzelić gola. Górnik to klub, który szanuję. Lubię grać na tym stadionie, przy takiej atmosferze - podkreślił.
Wszystko wskazuje na to, że Josue rozgrywa właśnie ostatni sezon w Legii. Władze klubu nie są przekonane do przedłużenia współpracy z piłkarzem, o czym informowaliśmy TUTAJ. Słowa zawodnika na antenie CANAL+ Sport zdają się to potwierdzać.
- Czy w lipcu nadal będę piłkarzem "Wojskowych"? Moje życzenia zna moja rodzina. W tym roku moje marzenia się nie spełnią, bo to nie zależy ode mnie. Żeby zostać w jednym miejscu, musisz czuć szacunek od – jakby to powiedzieć – wszystkich ludzi - stwierdził.
- Czasami mam wrażenie, że niektórzy nie doceniają tego, co robię. Nie wiem, co mnie czeka, czy zostanę w Legii. Jeśli odejdę, to będę dumny z tego, co osiągnąłem w tym klubie. To nie ode mnie zależy, jaka czeka mnie przyszłość. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że nadal będę grał w piłkę - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik02 Apr · 07:04
Źródło: CANAL+ Sport

Przeczytaj również