Nie wytrzymał, gdy usłyszał o kryzysie Jagiellonii. "Trzeba wołać lekarza"

Nie wytrzymał, gdy usłyszał o kryzysie Jagiellonii. "Trzeba wołać lekarza"
Michal Kosc / pressfocus
Radosław Kałużny w bardzo stanowczy sposób odniósł się do sytuacji Jagiellonii Białystok. Były reprezentant Polski nie zostawił suchej nitki na krytykach Adriana Siemieńca.
Jagiellonia w czwartek przegrała u siebie z Rayo Vallecano 1:2. Porażka nie ma znaczenia w kontekście szans drużyny z Białegostoku na awans do kolejnej fazy Ligi Konferencji - ta jest już bowiem pewna awansu do 1/16 finału rozgrywek. Wynik wpisuje się jednak w negatywny trend, bo Jagiellonia zaliczyła już cztery mecze z rzędu bez zwycięstwa.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kałużny uważa, że drużyna Adriana Siemieńca przeżywa tylko przejściowe kłopoty. Jego zdaniem drużyna z Białegostoku ma prawo być zmęczona sezonem.
- Osobiście wierzę, że po odpoczynku i korektach kadrowych Siemieniec podrasuje - a to doskonale potrafi - swoją ekipę, naoliwi, a Jaga, jak do tej pory, nie wypadnie ze ścisłej czołówki Ekstraklasy. Swego czasu miała chwilowe kłopoty i oczywiście natychmiast pojawiło się słowo "kryzys". Ale jeszcze szybciej zniknęło, bo trener Siemieniec pięknie wyprowadził maszynę z turbulencji - powiedział Kałużny w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
W Jagiellonii w trakcie rund doszło do turbulencji. Z klubem rozstał się Rafał Grzyb, który przez wiele lat znajdował się w sztabach szkoleniowych kolejnych trenerów. Pojawiły się nawet głosy, że ten fakt mógł negatywnie wpłynąć na wyniki zespołu. Kałużny wszystkim, którzy tak uważają, odpowiada bardzo dosadnie.
- No tu już trzeba lekarza wołać, takiego od głowy. Zaraz się okaże, że sukcesy i rekordy trenera Siemieńca są zasługą Grzyba. Absolutnie nic do pana Rafała nie mam, ale pracował on w roli asystenta głównych szkoleniowców, kiedy Jaga plątała się w drugiej lub dolnej części tabeli. Ci, którzy chcą dziś przyłożyć Siemieńcowi, a tacy właśnie powyłazili z nor, używają "argumentów", jak ten z brakiem Rafała Grzyba przy jagiellońskiej ławce - wypalił Kałużny.
Jagiellonia w tym roku rozegra jeszcze dwa mecze. W niedzielę zmierzy się z Motorem Lublin i przy korzystnym splocie wyników może nawet objąć prowadzenie w Ekstraklasie. Z kolei w czwartek czeka ją spotkanie z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakDzisiaj · 07:53
Źródło: przegladsportowy.onet.pl

Przeczytaj również