Niespodziewane zadanie Lewandowskiego. Zdradził, co miał zrobić z rywalem
Robert Lewandowski wrócił do gry w reprezentacji Polski. 37-latek zdradził dla TVP Sport, jakie było jego główne zadanie w meczu z Holandią. I nie dotyczyło ono wcale gry ofensywnej.
Jan Urban postanowił przywrócić porządek w polskiej kadrze. Robert Lewandowski został ponownie powołany i mianowany z powrotem pierwszym kapitanem.
Snajper Barcelony rozegrał 63 minuty w meczu z Holandią. W drugiej połowie zmienił go Karol Świderski. Już bez "Lewego" na boisku biało-czerwoni zdobyli bramkę na wagę remisu 1:1.
Lewandowski przyznał, że w starciu z "Oranje" bardzo ważna była praca w defensywie. On sam otrzymał zadanie utrudniania gry Frenkiemu de Jongowi. Obaj doskonale znają się ze wspólnej gry w Barcelonie.
- Zagraliśmy dziś konsekwentnie w obronie. Moją rolą było ograniczenie Frenkiego de Jonga. Nie mogłem pozwolić, aby poczuł się swobodnie, zaczął rozgrywać, tańczyć z piłką, bo to go napędza. Wiedziałem, że w pierwszych minutach meczu muszę do niego podejść, poskrobać, żeby później szybciej oddawał piłkę. To było moje zadanie, żeby nie pozwolić mu się rozpędzić - zdradził Lewandowski na antenie TVP Sport.
Polska wywalczyła jeden punkt, ale niedługo czeka ją kolejne wyzwanie. W niedzielę zmierzy się z Finlandią. Komplet punktów jest niemal obligatoryjny, aby myśleć o awansie na mundial.
- Punkt, który zdobyliśmy, może być ważny w kontekście całych eliminacji. Dziś pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie przy dobrej organizacji gry postawić się Holandii. Ten mecz powinien dodać nam pewności siebie. Zdajemy sobie sprawę, że spotkanie z Finlandią, które jest najważniejsze, będzie inaczej wyglądać. Będziemy mieli wyższe posiadanie piłki, trzeba będzie poszukać innych rozwiązań w ataku pozycyjnym - zauważył Lewandowski, który zabrał też głos w sprawie współpracy z Janem Urbanem.
- Trener Urban ma wewnętrzny spokój. Jasno przekazał drużynie to, czego od nas oczekuje. Zrozumieliśmy od razu, jak mamy grać, na boisku nie było przeświadczenia, że się męczymy. Był wyczuwalny spokój selekcjonera - dodał.