Nietypowy problem Jagiellonii. Siemieniec zdradził, co działo się przed meczem z Lechem
Jagiellonia zremisowała na wyjeździe z Lechem 2:2. Drużynę z Białegostoku przed meczem spotkała nietypowa sytuacja.
Jagiellonia dwa razy prowadziła z Lechem, ale nie zdołała wywieźć z Poznania kompletu punktów. Na gol Jesusa Imaza odpowiedział Leo Bengtsson, a po trafieniu Oskara Pietuszewskiego do wyrównania doprowadził Mikael Ishak.
Siemieniec po meczu chwalił swoich piłkarzy. Zdradził też, że Jagiellonia w noc poprzedzającą spotkanie spędziła w mało komfortowy sposób.
- Przed meczem mieliśmy swoje perturbacje. W nocy w hotelu włączył się alarm przeciwpożarowy, cały hotel został postawiony na nogi. Potem był jeszcze jeden alarm - zdradził Siemieniec.
- Zarwana noc ma wpływ na grę w spotkaniu z takim rywalem, na tej intensywności, dlatego bardzo dziękuję zawodnikom za okazanie wartości, na których mi zależy. Mimo problemów, na które nie mieliśmy wpływu, weszli na odpowiedni poziom intensywności - dodał.
Jagiellonia zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale do prowadzącego Górnika traci tylko jeden punkt. W czwartek zespół z Białegostoku rozpocznie rywalizację w Lidze Konferencji. Zmierzy się w niej z Hamrun Spartans.