Odkrycie Bundesligi grało na fałszywych dokumentach! Piłkarz VfB Stuttgart był szantażowany przez agenta

Odkrycie Bundesligi grało na fałszywych dokumentach! Piłkarz VfB Stuttgart był szantażowany przez agenta
Ulrich Hufnagel / Press Focus
Wielka afera w Bundeslidze. Silas Wamangituka z VfB Stuttgart tak naprawdę nazywa się inaczej i jest starszy niż do tej pory podawano.
Piłkarz pochodzący z Demokratycznej Republiki Kongo był jednym z odkryć minionego sezonu Bundesligi. W 25 meczach strzelił jedenaście goli i zaliczył pięć asyst. Rozgrywki zakończył przedwcześnie, bo wiosną doznał kontuzji kolana.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz o zawodniku Stuttgartu jest głośno z zupełnie innego powodu. Klub podał, że Wamangituka do tej pory grał w jego barwach na sfałszowanych dokumentach. Piłkarz naprawdę nazywa się Silas Katompa Mvumpa i ma 22 lata. Do tej pory podawano, że jest o rok młodszy.
VfB twierdzi, że jego zawodnik padł ofiarą machinacji poprzedniego agenta. Piłkarz już po podjęciu współpracy z nowym menedżerem zaczął pracować nad wyjaśnieniem sytuacji.
- Bardzo martwiłem się o swoją rodzinę w Kongo. Ujawnienie całej historii było dla mnie bardzo trudne. Odważyłem się to zrobić przy wsparciu moich nowych agentów. Stało się dla mnie jasne, że nie muszę się dalej bać. Nie zdecydowałbym się jednak na taki krok, gdyby VfB nie był dla mnie domem, w którym czuję się bezpiecznie - wyjaśnił Mvumpa.
VfB twierdzi, że piłkarzowi zmieniono tożsamość tuż po jego przyjeździe do Europy w listopadzie 2017 roku. Choć jego wiza wygasała, reprezentujący go wówczas agent nie pozwolił mu na powrót do Konga. Młody piłkarz zamieszkał z mężczyzną, który zaczął odcinać go od dotychczasowego otoczenia. Zmienił mu też tożsamość - zorganizował fałszywe dokumenty na nazwisko Silas Wamangituka.
- Agentowi chodziło o zerwanie więzi między zawodnikiem a jego klubem w Kongo. W ten sposób uzależnił go od siebie - od tej pory mógł być szantażowany. Ujawnienie prawdy mogło mieć dla Silasa nieprzewidywalne konsekwencje. Był pod olbrzymim napięciem psychicznym, a w dodatku otrzymywał jedynie część pensji. Agent stale groził mu, że jeśli sprawa stanie się publiczna, to nigdy nie zagra już w piłkę - tłumaczy VfB.
Zawodnik trafił do Stuttgartu przed sezonem 2019/20. Kilka miesięcy później pierwszy raz pojawiły się wątpliwości dotyczące jego tożsamości. Proceder nie był jednak łatwy do wykrycia.
- VfB starannie zbadało dokumenty przedłożone przez agenta zawodnika. Klub nie miał powodu, by w nie wątpić. Na ich podstawie Silas byłby w stanie grać do końca kariery. Wszystkie dokumenty zostały zatwierdzone przez francuskie i niemieckie agencje rządowe. Pod względem formalnym były całkowicie prawidłowe - podkreśla klub.
Piłkarz otrzymał już kongijski paszport z właściwymi danymi. Klub deklaruje, że będzie go wspierać w postępowaniu przed właściwymi organami.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski08 Jun 2021 · 10:53
Źródło: VfB Stuttgart

Przeczytaj również