Papszun grzmi po meczu Rakowa. Domaga się surowych kar. "Skandaliczne zachowanie"

Raków Częstochowa po wygranej 2:0 z Maccabi Hajfa zameldował się w decydującej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Zachowanie Izraelczyków w bardzo dosadnych słowach skomentował Marek Papszun.
Opiekun "Medalików" podkreślał, że odrobienie strat z pierwszego spotkania nie było łatwym zadaniem. Raków w Debreczynie udowodnił jednak, że całkowicie zasłużył na awans do kolejnej rundy.
- Nasza praca została dziś nagrodzona. Nie jest łatwo - przegrywając u siebie - wytrzymać taki mecz, który dużo ważył dla klubu - powiedział Papszun na konferencji prasowej, cytowany przez WP Sportowe Fakty.
- To jest proces. Same słowa przed meczem nie wystarczą. Codzienna praca i konsekwentne budowanie mentalu tej drużyny. Uważam, że jeszcze lepszy mecz rozegraliśmy w Częstochowie, tylko tam byliśmy ultra nieskuteczni. Już tam powinniśmy zapewnić sobie solidną zaliczkę - podkreślił.
Kibice Maccabi wywiesili podczas spotkania skandaliczne transparenty (więcej TUTAJ). Papszun ich nie widział, ale i tak nie zostawił suchej nitki na zachowaniu gospodarzy, domagając się surowych kar od UEFA.
- Nie widziałem tych transparentów, ale już od wczoraj zachowanie gospodarzy było skandaliczne. Wywołali awanturę, ja to trochę bagatelizowałem, ale to szło coraz dalej. Historia niesamowita i uważam, że na Maccabi powinny zostać nałożone duże kary - ocenił.
- Nie miało to nic wspólnego z jakąkolwiek postawą fair play. Na trybunach są różni ludzie, ale w środku musi być jakiś szacunek do rywala. Przegrywasz w sposób zdecydowany, a cały czas próbujesz doprowadzać do jakichś konfrontacji i sytuacji, z którymi ja do tej pory się nie spotkałem - zakończył.