Papszun zdenerwował się na dziennikarza. Poszło o wpis właściciela Rakowa

Marek Papszun dzień przed meczem z Rapidem Wiedeń poinformował, że chce zostać trenerem Legii Warszawa. Tuż przed spotkaniem przed kamerami Polsatu Sport nie chciał jednak poruszać tego tematu.
Szkoleniowiec "Medalików" zapewniał, że obecnie skupia się wyłącznie na najbliższym spotkaniu Rakowa. Przyznał, iż nie żałuje środowych słów o chęci odejścia do Legii.
- Jestem skupiony na meczu. Przygotowałem drużynę do spotkania i tak robię dalej. Będę zarządzał zespołem w trakcie meczu i tyle. Czy żałuję wczoraj słów na konferencji? Nie - powiedział Papszun.
Trener Rakowa przed kamerami Polsatu Sport nie chciał komentować ostatnich słów właściciela klubu, Michała Świerczewskiego ("Chcieć to połowa sukcesu. Niewystarczająca"). Zdenerwował się nieco na drążącego temat dziennikarza Polsatu Sport.
- Czy zależy Panu, żebyśmy wygrali dzisiaj mecz, jako polskiemu komentatorowi? To przejdźmy do meczu i skupmy się na nim. Nie mówmy o tym, co kto powiedział. Te pytania nie dotyczą meczu, jeśli chce Pan, żebyśmy wygrali, to porozmawiajmy o tym - stwierdził.
- Myślę, że piłkarze czują się komfortowo. To profesjonalni gracze, którzy wiedzą, po co wychodzą na boisko, wiedzą, jak przygotować się do meczu, wiedzą, za co zarabiają pieniądze. W ich życiu dzieją się różne rzeczy, to część tego zawodu. Trzeba być odpornym na zewnętrzne czynniki i się do tego odciąć - dodał.
- Wnioski są takie, że musimy zagrać na swoim poziomie. Musimy włożyć w mecz więcej wysiłku, pokazać lepszą organizację, większą jakość indywidualną. O tym rozmawiałem z zawodnikami, nad tym pracowaliśmy i jestem przekonany, że zobaczymy dzisiaj inny zespół: zdeterminowany, świadomy tego, o co gra, a przede wszystkim zwycięski - zakończył.