Perfekcja, ideał, kosmos! Bayernu nie da się zatrzymać
16 meczów w tym sezonie i 16 zwycięstw. Tak prezentuje się kosmiczny bilans Bayernu Monachium. W czwartej kolejce Ligi Mistrzów Bawarczycy wygrali 2:1 z PSG na wyjeździe, grając całą drugą połowę w osłabieniu.
Po trzech kolejkach fazy ligowej obie drużyny znajdowały się na dwóch pierwszych miejscach w tabeli Ligi Mistrzów. Miały komplet punktów i bilans dziesięciu bramek na plusie.
Bayern objął prowadzenie już w 4. minucie meczu z PSG. Lucas Chevalier obronił strzał Michaela Olise, ale był już bezradny przy skutecznej dobitce Luisa Diaza.
W 18. minucie Aleksandar Pavlović zdecydował się na strzał, ale został zablokowany. W 23. minucie Ousmane Dembele trafił do siatki, lecz bramka nie została uznana z powodu spalonego. Po chwili Dembele musiał zejść z boiska z powodu urazu mięśniowego. Triumfatora Złotej Piłki zmienił Kang-in Lee.
W 32. minucie było już 2:0 dla mistrzów Niemiec. Diaz po raz drugi w tym meczu pokonał Chevaliera. Spory błąd w tej sytuacji popełnił Marquinhos.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Diaz brutalnym wślizgiem sfaulował Hakimiego. Kolumbijczyk obejrzał czerwoną kartkę, a kontuzjowany Marokańczyk ze łzami w oczach opuścił boisko. Jego miejsce na murawie zajął Mayulu.
Do przerwy Bayern prowadził 2:0. Na drugą połowę nie wyszedł Serge Gnabry, którego zmienił Tom Bischof. Tuż po wejściu na boisko 20-latek obejrzał żółtą kartkę.
PSG miało wysokie posiadanie, kontrolowało piłkę, ale przez długi czas nie potrafiło tworzyć dużej liczby groźnych okazji. W 65. minucie Neuer spokojnie obronił strzał Kwaracchelii. W końcu w 74. minucie mistrzowie Francji zdobyli bramkę kontaktową. Do siatki trafił Joao Neves.
W 90. minucie Lee uderzył obok bramki. Monachijczycy ofiarnie się bronili, wybijali mnóstwo piłek z własnego pola karnego. Ostatecznie przetrwali. Bayern wygrał 2:1, dzięki czemu wskoczył na pierwsze miejsce w fazie ligowej Champions League.