Piątek na luzie. Polak opowiedział o cieszynce i wybrał najlepszego mema

Krzysztof Piątek był gościem programu "Foot Truck". Piłkarz w rozmowie z dziennikarzami opowiedział o swojej cieszynce i memach, których jest bohaterem.
Polak po każdym strzelonym golu pokazuje gest imitujący strzelanie z rewolwerów. Ta cieszynka stała się znakiem rozpoznawczym napastnika.
- To nie było przygotowane. Przysięgam ci, jak tutaj siedzę. Po strzeleniu drugiego gola pojechałem na kolanach, co zawsze robiłem, i gdzieś te pistolety mi się złożyły. Wyszło jak wyszło. Dobrze się to przyjęło Kontynuowałem to, bo przynosiło mi szczęście. Seria była niesamowita - wyznał.
- Później ludzie we Włoszech zwariowali. Nawet, jak Sampdoria grała z Romą na Stadio Olimpico, jakiś chłopak wykonał ten gest przy wychodzeniu zawodników. Szaleństwo - powiedział 23-latek - podkreślił.
Niesamowite statystyki Polaka i głośny transfer do Milanu sprawiły, że Piątek stał się bohaterem wielu memów. Zawodnik przyznał, że bawią go żarty internautów.
- One mnie rozbrajają. Najlepszy był ten: "Grażyna, teraz jak będzie syn, to ma na imię Milan" - dodał z uśmiechem zawodnik "Rossonerich".