Polski klub zaskoczył transferem. Weteran z brzuszkiem zmienił się w kozaka

Polski klub zaskoczył transferem. Weteran z brzuszkiem zmienił się w kozaka
Źródło: Łukasz Laskowski / PressFocus
Zawodnika z takim CV nie widziano w Polsce przez lata. Olivier Kapo osiadł w Koronie Kielce, mając za sobą grę m.in. dla Juventusu. Po trudnych początkach wyrósł na prawdziwego lidera.
Trudno wymienić jednym tchem wszystkie znane kluby, w których grał Olivier Kapo. Po początkach w Auxerre był w Juventusie i AS Monaco, a później zaliczył takie ekipy jak Levante, Birmingham City, Wigan Athletic czy też Celtic. Grywał ponadto w Boulogne, Al-Ahli, z powrotem w Auxerre oraz Levadiakosie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po rozstaniu się z ostatnim z klubów w 2014 roku Kapo szukał nowego klubu, licząc przede wszystkim na regularną grę. Niespodziewanie w połowie sierpnia media obiegła informacja, że zaproponowała mu ją Korona Kielce. To nie był żart, były reprezentant Francji podpisał z klubem Ekstraklasy roczną umowę.
Kapo miał głównie ściągać kibiców na stadion. Zarząd klubu przymknął oko na sylwetkę gracza, która nie wskazywała na jego sportowe prowadzenie się. Z tego powodu początkowo wśród fanów pojawiało się nieco uśmiechów politowania. Kapo udowodnił im jednak, że pomylili się, oceniając książkę po okładce.
Pomocnik szybko doszedł do wysokiej formy i zaczął prezentować się na miarę solidnego ligowca. Wniósł do drużyny dużo przebojowości i techniki. Po zaadaptowaniu się do ekstraklasowej rzeczywistości zaczął występować od deski do deski niemal w każdym spotkaniu. Szybko dorzucił do tego konkretne liczby.
W pięciu meczach rozpoczętych w podstawowym składzie Kapo strzelił cztery gole: z Lechem Poznań, Wisłą Kraków, Lechią Gdańsk i Zawiszą Bydgoszcz. Gdyby nie one, po zakończeniu rundy jesiennej Korona plasowałaby się na dnie, a nie na 16. miejscu w tabeli. Co więcej, w rundzie wiosennej Kapo do bramek dołożył również asysty.
Oprócz trafień z Jagiellonią Białystok, Lechią Gdańsk i GKS-em Bełchatów, skrzydłowy zanotował cztery kluczowe podania. Finalnie wydatnie przyczynił się do utrzymania swojego klubu w lidze. Po 30 kolejkach Koronie zabrakło niewiele do znalezienia się w grupie mistrzowskiej. Ostatecznie grała w grupie spadkowej i zajęła 11. miejsce.
Po sezonie władze klubu podjęły jednak decyzję, że nie przedłużą kontraktu z Kapo. Ten nie był pocieszony. W wywiadach szczerze przyznawał, że mógłby pozostać w Ekstraklasie na dłużej. Nie znalazł jednak zatrudnienia ani w niej, ani w Serie C, gdzie próbował szukać nowego klubu. Koniec końców po epizodzie w Koronie zakończył karierę.
Po odwieszeniu butów na kołek Kapo pozostał przy futbolu i zdecydował się powrócić do korzeni. W swoim mieście urodzenia, Abidżanie w Wybrzeżu Kości Słoniowej, skupił się na przekazywaniu doświadczenia młodym graczom, otwierając ośrodek szkoleniowy dla młodzieży w wieku 11-17 lat. Akademię prowadzi do dziś.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Michał - Boncler
Michał Boncler25 Sep · 10:03
Źródło: własne

Przeczytaj również