Polski sędzia dostał pogróżki. Szokujący list w drzwiach od mieszkania
Jeden z sędziów piłkarskich prowadzących mecze w IV lidze otrzymał list z pogróżkami. Jego szokującą treść w internecie opublikowało Kolegium Sędziów Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Arbiter znalazł list w drzwiach swojego mieszkania. Jego autorem jest kibic Darłovii, który nie był zadowolony z tego, jak mężczyzna prowadził mecz tej drużyny.
Sprawę nagłośniło Kolegium Sędziów ZZPN. Organizacja winą - choć nie wprost - obarcza trenera Darłovii. Wojciech Polakowski często ostro krytykował pracę arbitrów.
- W naszej ocenie treść tych pogróżek inspirowana jest internetową aktywnością jednego z naszych trenerów. O otrzymanych pogróżkach poinformowano już policję. Słowa ranią i często są pierwszym krokiem do kolejnych aktów przemocy, nie tylko słownych. Wzywamy do głębszego zastanowienia się nad treściami, które w emocjach publikujemy w mediach społecznościowych - zaapelowało Kolegium Sędziów ZZPN na swoim koncie na Facebooku.
List jest zbitką ordynarnych wyzwisk i gróźb. Jego autor ostrzega arbitra, by ten nie pojawiał się, bo "może cały nie wyjechać". Straszy też donosem do pracodawcy, który miałby skrzywdzić sędziego.
Pod wpisem znalazł się komentarz z klubowego konta Darłowii. Podpisał go jej prezes Daniel Frącz.
- Zarząd MKS Darłovii Darłowo stanowczo potępia tego typu incydent, jakiego doświadczył sędzia. Tekst zawarty w treści pogróżki wyczerpuje znamiona przestępstwa i nie ma nic wspólnego z polityką naszego klubu. Jesteśmy także przekonani, że takiej treści nie skonstruowałby żaden nasz kibic i osoba związana z klubem. Nikt kto dopuszcza się takiego czynu nie ma prawa nazywać się kibicem Darłovii Darłowo, ani rościć jakichkolwiek oczekiwań względem kogokolwiek. Wyrażamy głębokie ubolewanie nad zaistniałym faktem i mamy nadzieję, że odpowiednie organy znajdą sprawcę tego zdarzenia - czytamy.