Polski sędzia napisze historię. W finale mundialu stanie się coś niebywałego. "Pierwszy taki przypadek"

Polski sędzia napisze historię. W finale mundialu stanie się coś niebywałego. "Pierwszy taki przypadek"
Norbert Barczyk/Press Focus
Finał mistrzostw świata 2022 posędziuje Szymon Marciniak, zaś jednym z jego asystentów będzie Tomasz Listkiewicz. To pierwszy raz w historii, gdy o przebiegu decydującego spotkania będzie decydował syn arbitra, który wcześniej dostąpił tego zaszczytu.
To już pewne - będziemy mieli Polaka w wielkim finale katarskiego mundialu. Po kilku dniach oczekiwania oficjalnie potwierdzono, że spotkanie Argentyny z Francją poprowadzi Szymon Marciniak.
Dalsza część tekstu pod wideo
To największy sukces w karierze 41-latka, ale też wielkie wyróżnienie dla jego asystentów. Mecz ten w sposób szczególny może wspominać Tomasz Listkiewicz.
W niedzielę 44-latek pójdzie bowiem w ślady swojego ojca, Michała Listkiewicza, który biegał za linią boczną w finale MŚ 1990. Tym samym Polacy napiszą niezwykłą kartę w historii mistrzostw świata.
- To chyba jedyny przypadek w historii, kiedy zarówno ojciec, jak i syn posędziują finał mistrzostw świata. A wręcz jestem tego pewny. Towarzyszą mi ogromne emocje, trudno to opisać. Bardziej się emocjonuję, niż gdy ja dostawałem nominację. Jestem dumny i szczęśliwy, szczególnie że wiem, ile pracy ich to kosztowało - stwierdził Michał Listkiewicz.
Jednocześnie były prezes PZPN podkreślił, że jego doświadczenia są zupełnie inne od tych, które zebrał syn. Michał Listkiewicz o fakcie asystowania przy finale mundialu dowiedział się właściwie w ostatniej chwili.
- W moim przypadku dowiedziałem się dzień przed finałem. Byłem kompletnie oszołomiony, to była gwiazdka z nieba. Po półfinale nie miałem nawet upranego sprzętu, rzuciłem go gdzieś w kąt. Jest to więc inna sytuacja, bo tutaj czuli, że jest to bardzo blisko. Przez to nie towarzyszyła mi presja. Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego mnie wybrali, ponieważ sędzia z półfinału nigdy nie jest w finale. Były głosy, że może to dzięki papieżowi, który wówczas się za to modlił - stwierdził w rozmowie z "TVP Sport".
- Tym razem przed ogłoszeniem decyzji miałem ogromną nadzieję na to, że zostaną wybrani. Szanse oceniałem na 75 procent. Myślę, że od dwóch tygodni byli już przygotowani na to, że są w wąskim gronie kandydatów na finał. Teraz już nie ma czasu na jakieś specjalne przygotowania. Znają te drużyny – w Katarze sędziowali zarówno Francji, jak i Argentynie. Nie miało to jednak związku z wyborem. Po prostu uznano, że w tym meczu ten zespół sędziowski najlepiej sobie poradzi - podsumował Michał Listkiewicz.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk15 Dec 2022 · 19:44
Źródło: TVP Sport

Przeczytaj również