Porwał pingwina, groziło mu więzienie. Teraz będzie robił transfery do znanego klubu

Lada chwila Lutz Pfannenstiel zostanie dyrektorem sportowym Aberdeen. Zatrudnienie Niemca z pewnością obeszłoby się bez echa, gdyby nie jego historia z przeszłości. Działacz ukradł pingwina.
Bieżący sezon Ligi Konferencji nie mógł rozpocząć się gorzej dla Aberdeen. Szkocki klub poniósł dwie porażki z rzędu. Najpierw uległ Szachtarowi Donieck (2:3). Później przegrał zaś z AEK-iem Ateny (0:6).
Nie najlepsze wyniki osiągane przez zespół sprawiły, że w najbliższych dniach dojdzie do ogromnych zmian w pionie sportowym. Nowym dyrektorem sportowym Aberdeen ma zostać Lutz Pfannenstiel.
Przez ostatnie pięć lat Niemiec piastował tę samą funkcję w St. Louis City. Wcześniej pracował też w Hoffenheim oraz Fortunie Dusseldorf. Zanim zajął owe stanowisko, zwiedził pół świata jako zawodnik.
52-latek grał w Niemczech, Anglii, Malezji, RPA, Indonezji, Finlandii, Kanadzie, Albanii, Armenii, USA, Norwegii, Brazylii czy Namibii. Ogromny rozgłos przyniosła mu natomiast przygoda w Nowej Zelandii.
W 2006 roku Pfannenstiel przeniósł się do Otago United. Jak zaznacza Daily Mail, choć bramkarz nie błyszczał na boisku, omal nie trafił do więzienia. Wszystko przez pingwina, którego Niemiec porwał z parku. Przez kilka dni były piłkarz przetrzymywał go we własnej łazience.
Cała sprawa wyszła na jaw, gdy golkiper pochwalił się nowiną swojemu prezesowi. Działacz od razu nakazał mu odprowadzić zwierzę na miejsce. Z racji tego, że pingwiny są w Nowej Zelandii pod ścisłą ochroną, groziło mu więzienie lub deportacja. Szybka reakcja pozwoliła tego uniknąć.
Nadchodzące miesiące zapowiadają się intensywnie z perspektywy Pfannenstiela. Jeśli Aberdeen zamierza walczyć o najwyższe cele, nowy dyrektor sportowy będzie musiał wzmocnić swoją drużynę.