Postrzelali w Lublinie! Cztery gole na zakończenie kolejki Ekstraklasy

Nie było zwycięzcy w ostatnim meczu dziesiątej kolejki Ekstraklasy. Motor Lublin zremisował u siebie z Radomiakiem 2:2.
W Lublinie długo nie działo się nic nadzwyczajnego. Lody zostały przełamane dopiero w 42. minucie, gdy Radomiak objął prowadzenie. Akcja, po której to zrobił, była filmowa. Po serii szybkich podań celnym strzałem popisał się Zia Ouattara.
Motor przycisnął w pierwszym kwadransie drugiej połowy. W 57. minucie płaski strzał Bartosza Wolskiego zdołał jeszcze zatrzymać Filip Majchrowicz. Po chwili bramkarz Radomiaka musiał już wyciągać piłkę z bramki. Wolski dośrodkował w pole karne, Czubak wygrał walkę o pozycję i w ekwilibrystyczny sposób skierował ją do bramki.
Gospodarze ruszyli po kolejne gole. W 62. minucie wbili nawet piłkę do siatki, ale trafienie Marka Bartosa nie zostało uznane z powodu spalonego.
W barwach Radomiaka groźny był Capita. Najpierw niecelnie huknął z dystansu, później był w sytuacji sam na sam z Ivanem Brkiciem, ale nie potrafił pokonać bramkarza Motoru.
Motor zrobił krok do zwycięstwa w 79. minucie. Po rzucie rożnym doszło do dużego zamieszania w polu karnym Radomiaka. Najbardziej przytomnie zachował się w nim Mathieu Scalet i strzelił gola dla gospodarzy.
Radomiak zdołał odpowiedzieć. W 87. minucie wyrównał Depu, który wykorzystał podanie Jana Grzesika.
Po remisie wyżej w tabeli pozostał Radomiak. Jest dziewiąty. Ma punkt przewagi nad dziesiątym Motorem.